PolskaMogą zdrożeć bilety na prom

Mogą zdrożeć bilety na prom

Wstąpienie Polski do Unii Europejskiej
oznacza dla polskich przewoźników promowych z jednej strony wzrost
ładunków, a z drugiej spadek wpływów w związku z likwidacją handlu
wolnocłowego - pisze "Głos Szczeciński".

05.01.2004 | aktual.: 05.01.2004 06:47

Wpływy ze sklepów wolnocłowych stanowią przeciętnie jedną trzecią dochodów. Dziś armatorzy nie chcą zdradzić w jaki sposób zrekompensują sobie straty.

"Coś będzie musiało podrożeć" - uważa Paweł Porzycki, prezes spółki Euroafrica Linie Żeglugowe. "Albo bilety, albo frachty. Dziś za wcześnie o tym mówić, bo nie wiemy jak zareaguje rynek, jak zachowają się pasażerowie. Gdy parę lat temu handel wolnocłowy zlikwidowano na promach niemieckich i szwedzkich, to armatorzy wprowadzili dodatek frachtowy i wzrosły ceny biletów".

Prezes twierdzi, że sklepy na promach zostaną, ponieważ handel na jednostkach pasażerskich był zawsze. Zmieni się asortyment towarów, ceny na niektóre artykuły nadal będą niższe niż na lądzie, ale nie będą to tak duże różnice jak obecnie.

Jan Warchoł, prezes Polskiej Żeglugi Bałtyckiej uważa, że dobrym rozwiązaniem byłby okres przejściowy i przypomina, że dwa lata karencji po likwidacji handlu wolnocłowego mieli Skandynawowie.

Polska żegluga promowa od lat charakteryzuje się rozproszeniem sił i środków oraz ubóstwem kapitału. Na to nakłada się brak spójnej polityki morskiej państwa. Armatorzy promowi są zgodni co do tego, że obecny rok będzie dla nich decydujący, będzie rokiem próby. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)