Modrzejewski nie pamięta pisma zakazującego podpisywania umów
Nie pamiętam pisma Rady Nadzorczej PKN
Orlen, które zakazywałoby zarządowi podpisywania umów - m.in. na
dostawy ropy do koncernu. Gdyby takie pismo istniało, byłoby
bezprawne, bo Rada nie ma takich uprawnień - powiedział b. prezes
PKN Andrzej Modrzejewski.
17.05.2005 12:35
Zeznający we wtorek przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen Modrzejewski powiedział, że nie wie nic o takim piśmie, które miałby otrzymać w dniu swojego zatrzymania - 7 lutego 2002 r., od szefa RN koncernu Andrzeja Hermana. Informacja, że Modrzejewski takie pismo dostał, znajduje się w notatkach szefa bydgoskiej delegatury UOP, później ABW Piotra Lenarta - podał Konstanty Miodowicz (PO).
Odnotowano tam, że Modrzejewski otrzymał pismo o 14.15. O tej godzinie byłem w drodze do Atrium Tower w Warszawie na spotkanie z funduszami ubezpieczeniowymi. Ten dzień i moje działania są dość szczegółowo znane w związku z zatrzymaniem mnie (7 lutego 2002 roku) po południu przez UOP - przypomniał.
W ocenie Modrzejewskiego, dokument z PKN Orlen, którym posługiwała się J&S dla koordynowania dostaw ropy z Rosji do Płocka, był typowo technicznym pismem, które umożliwiało tej spółce dostawy do koncernu. Nie było to pismo przesądzające i pozwalające na monopol J&S "na rurze" - przy wszystkich dostawach z Rosji do Polski - powiedział b. prezes Modrzejewski.
Zaznaczył, że wiedział o działaniach podejmowanych przez przedstawicieli ministerstwa skarbu i innych osobach powołujących się na polecenie rządu, w celu usunięcia go z funkcji prezesa. Takie rozmowy były prowadzone z członkami Rady Nadzorczej m.in. przez ówczesnego wiceministra Ireneusza Sitarskiego i szefa RN - Hermana - mówił Modrzejewski.