"Mocno wierzę, że wygramy w Afganistanie!"
Naczelny dowódca wojsk USA w Afganistanie gen. Stanley McChrystal wyraził mocne przekonanie, że operacja w tym kraju zakończy się sukcesem po zwiększeniu sił o 30 tysięcy żołnierzy.
McChrystal i ambasador amerykański w Kabulu Karl Eikenberry przedstawili sytuację w Afganistanie Komisji Sił Zbrojnych Izby Reprezentantów. Były to pierwsze z serii ich przesłuchań przed komisjami Kongresu na temat Afganistanu w tym tygodniu.
Talibowie bez poparcia?
Generał powiedział, że opiera swój optymizm na fakcie, że talibowie, z którymi walczą siły koalicji, nie mają większego poparcia społecznego.
- Wykonamy naszą misję. Nie stoimy (w Afganistanie - red.) w obliczu ludowego powstania. Talibowie nie mają szerokiego elektoratu. Będąc u władzy ponosili porażki i nie mają pociągającej wizji przyszłości - oświadczył McChrystal.
- Afgańczycy nie uważają nas za okupantów. Nie chcą, żebyśmy pozostali w ich kraju na zawsze, ale traktują nasze poparcie jako niezbędny most do przyszłego bezpieczeństwa i stabilizacji - dodał.
McChrystal poinformował, że "wkrótce rozpocznie się przerzucanie do Afganistanu" dodatkowych 30 tysięcy żołnierzy USA i zapowiedział, że "do lata 2011 roku stanie się jasne dla społeczeństwa afgańskiego, że rebelianci nie zwyciężą, co da Afgańczykom szansę zdecydowanego poparcia rządu".
W lipcu 2011 roku - jak ogłosił tydzień temu prezydent Barack Obama - rozpocznie się stopniowa redukcja sił USA i NATO. Jej tempo będzie jednak zależało od sytuacji na froncie i postępów stabilizacji w Afganistanie.
Zapytany co uważa za największe wyzwania stojące przed siłami NATO, McChrystal wymienił "powiększenie wyszkolonej armii i policji afgańskiej" i "poprawa administrowania przez rząd afgański, we współpracy z ambasadorem Eikenberrym".
Stawiają na szkolenie
Eikenberry, który sam był poprzednio generałem służby czynnej i dowódcą wojsk USA w Afganistanie, podkreślił, że "liczba cywilnych specjalistów (amerykańskich) ds. rozwoju, dyplomatów i innych ekspertów w Afganistanie zostanie trzykrotnie zwiększona do początku 2010 roku i przy poparciu Kongresu jeszcze bardziej się zwiększy w roku następnym".
Przed decyzją Obamy o wysłaniu dodatkowych wojsk do Afganistanu ambasador był temu przeciwny. Na przesłuchaniach zaznaczył jednak, że obecnie "jest zjednoczony z generałem McChrystalem we wspólnym wysiłku".
Kongresmeni usiłowali m.in. uzyskać od McChrystala deklarację, że jeśli sytuacja w Afganistanie poprawi się do lipca 2011 roku, wojska rzeczywiście będą szybko sprowadzane do kraju. - Tak, czy nie? - pytała demokratyczna kongresmenka z Kalifornii, Loretta Sanchez. Generał odmówił jednak jednoznacznej odpowiedzi jakie będzie tempo wycofywania wojsk.