Mobbing w Polsce: ofiary nie boją się krzyczeć
Ofiar mobbingu w Polsce przybywa – alarmuje Państwowa Inspekcja Pracy. Aż 44% Internautów Wirtualnej Polski czuje się poniżanych przez swoich szefów bądź współpracowników. Wiele osób buntuje się i postanawia walczyć o odszkodowania. W ferworze emocji niektórzy zapominają jednak, że to oni muszą w sądzie wszystko udowodnić.
"Rozsyłano anonimy, że ukradłam 50 mln zł"
Elżbieta Choroba pracowała w katowickich hotelach "Orbisu" od maja 1985 r. Miała opinię rzetelnego pracownika. W 1991 r. jako kierownik recepcji hotelu Warszawa wykryła i ujawniła przekręty kasjerki: kobieta pobierała fikcyjne pożyczki, które były doliczane do rat pożyczek zaciągniętych przez pracowników. Pani Elżbieta wykryła również inne nieprawidłowości w dziale zaopatrzenia hotelu. Współpracownicy zareagowali na to intrygami.
W listopadzie 1993 r. w hotelach "Orbisu" rozsyłano anonimy, w których napisano, że ukradłam 50 mln starych zł – mówi Choroba. Rozsiewano też plotkę, że łączą ją intymne stosunki z dyrektorem hotelu. Podała się do dymisji w grudniu 93 r., którą przyjęto. Zastępczyni Choroby – przypisując jej swoje błędy – została kierowniczką recepcji.
W 1994 r. kobieta przeszła do działu marketingu w hotelu Silesia. Po trzech latach pracy zauważyła nieprawidłowości – zawyżanie rachunków, fałszywe dane, a także wyłudzenia. Gdy zgłosiła ten problem dyrektor hotelu, usłyszała, że robi to w sposób niestosowny, ponieważ takie sprawy leżą w kompetencji kontroli wewnętrznej hotelu.
"Policja zapytała mnie, czy zleciłam zabójstwo dyrektorki"
Od tego momentu zaczęto wobec mnie stosować mobbing poziomy (szykany i dezinformacja ze strony pracowników recepcji, przypisywanie mi swoich błędów) i pionowy (to samo w wykonaniu dyrekcji) – opowiada Choroba. Regularnie obarczano ją dodatkowymi obowiązkami, fabrykowano nieścisłości podczas kontroli, dokonywano zmian w jej plikach ekonomicznych.
Moje spostrzeżenia ignorowano, traktowano jako przyjętą przeze mnie formę obrony, przypisywano rzekomej manii prześladowczej, później schizofrenii. W moich dokumentach pojawiały się notatki służbowe, które fabrykowano. Dostawałam polecenia, które były niemożliwe do zrealizowania. Na mój temat krążyły plotki – mówi.
Elżbieta Choroba odkryła, że goście hotelowi płacili cały rachunek, choć w księgowości notowano, że mają ulgi. W 2003 r. zawiadomiła prokuraturę i policję. Podczas przesłuchania usłyszałam, że jeśli nie dostarczę dowodów przestępstw, moja dyrektorka oskarży mnie o pomówienie. Zapytano mnie też, czy zleciłam uszkodzenia ciała bądź zabójstwo dyrektorki. Przestraszyłam się – mówi Choroba. Sprawa o mobbing stanęła w miejscu i do dziś sprawcom nie postawiono zarzutów.
W maju 2003 r. Choroba dostała wypowiedzenie. Przez rok walczyła w sądzie pracy, który w końcu uznał, że ma prawo wrócić na swoje stanowisko w hotelu. W lipcu 2004 r., tego samego dnia, gdy odzyskała pracę w hotelu, została zwolniona. Od tego czasu sprawa wciąż powracała do sądu pracy. W końcu sąd rozstrzygnął sprawę na niekorzyść Choroby. W grudniu 2006 r. hotel został zamknięty.
W tej chwili w sądzie cywilnym toczą się dwie sprawy wytoczone przeze mnie "Orbisowi". Jedna dotyczy tego, że zwolniono mnie z pracy, posługując się fikcyjnymi powodami mojego wypowiedzenia – mówi Choroba.
"Silne emocje towarzyszyły obu stronom"
Dlaczego ówczesny prezes "Orbisu" nie odniósł się do skargi Elżbiety Choroby? Każdy z hoteli firmy ma status odrębnego pracodawcy – tłumaczy rzeczniczka Grupy Hotelowej "Orbis" Kaja Szwykowska. Podkreśla, że w firmie wdrażana jest restrykcyjna polityka antymobbingowa.
Rzeczniczka przyznaje, że obu stronom w tej sprawie – pracowniczce i dyrektorce hotelu - towarzyszyły silne emocje. Wiemy, ze Pani Elżbieta Choroba w styczniu 2007 roku wniosła apelację od wyroku oddalającego jej powództwo. Czekamy na rozstrzygnięcie sądu i będziemy je respektować. Orbis jest firmą przestrzegającą prawo – podkreśla Szwykowska.
"Rodzice poniżają mnie, boję się odejść z firmy"
M. nie chce ujawnić swojego nazwiska, ponieważ wciąż pracuje w firmie budowlanej rodziców. Oboje są perfekcjonistami, firma to ich dziecko. M. jest permanentnie przez nich poniżana przy klientach i pracownikach. Wygląda na to, że nie mam prawa się sprzeciwić i powiedzieć, że mam inne zdanie. Nikt mnie nie chwali, natomiast często jestem atakowana – skarży się M., która od kilku miesięcy leczy się z powodu mobbingu u psychologa.
Zdaniem M. jej rodzice są nieświadomymi mobberami. Wie, o czym mówi, bo już wcześniej miała do czynienia z takimi praktykami. Pracowałam jako przedstawiciel handlowy w banku w oddziale kart kredytowych. Tam codzienną praktyką było zastraszanie. Gdy szef chciał nas przycisnąć, to musiałam podpisywać wypowiedzenie. Musiałam wyrobić plan przez kolejny tydzień i wtedy wypowiedzenie było darte. Gdyby mi się nie udało, weszłoby w życie– opowiada M.
Zapytana, na czym polega pomoc psychologa, M. tłumaczy, że to głównie "budowanie jej samooceny, która gwałtownie się obniżyła". Psycholog uczy mnie rozmawiać z rodzicami, dystansowania się od ich krytycznych słów, odcinania się od pracy, gdy przychodzi czas odpoczynku – mówi.
M. zawsze słyszała, że jej pomysły na życie są śmieszne i niepraktyczne. Mimo, że ta praca jest źródłem stresu, nie mogę z niej odejść, bo boję się, że będzie to oznaczało zerwanie więzi z rodziną i będę tego żałować – wyznaje wyraźnie zdenerwowana. Najgorzej, że winę za błędy biorę zazwyczaj w całości na siebie – dodaje zawstydzona.
Mobbing "inteligentny"
W. pracowała w kancelarii prawnej pięć lat. Przełożony zawsze próbował ją zdyskredytować i dawał jej za mało czasu na realizowanie zadań. Według mnie miał problem ze sobą. Chciał udowodnić wszystkim, jaki jest ważny. Ponieważ nie mógł konkurować z innymi merytorycznie, więc wyżywał się na słabszych – podkreśla W.
Jej kierownik, w przeciwieństwie do niej, nigdy nie zostawał po godzinach. Często ją obwiniał i chciał wzbudzić u niej poczucie winy. Przez pani nieudolność nie będę mógł spędzić czasu z rodziną – podkreślał. Nie obrażał jej przy innych pracownikach. Z zewnątrz wszystko wyglądało w miarę normalnie. To był "inteligentny" mobbing – podkreśla W.
Pamiętaj: możesz się bronić
W Polsce zapis prawny dotyczący mobbingu pojawił się w znowelizowanym kodeksie pracy w 2004 r. Mobbing został zdefiniowany jako działania lub zachowania dotyczące pracownika lub skierowane przeciwko niemu polegające na uporczywym i długotrwałym nękaniu lub zastraszaniu. Celem mobbingu jest "zaniżenie oceny przydatności zawodowej, poniżenie, ośmieszenie pracownika, izolowanie go lub wyeliminowanie z zespołu współpracowników".
Trzeba pamiętać, że żaden sąd pracy nie będzie rozstrzygał jednorazowego konfliktu – szykanowanie ofiary musi trwa przynajmniej sześć miesięcy i być systematyczne. W zdecydowanej większości przypadków mobberem jest przełożony ofiary, ale zdarza się też mobbing między pracownikami.
Kodeks pracy nakłada na pracodawcę obowiązek przeciwdziałania mobbingowi. W konsekwencji poszkodowany może pozwać pracodawcę niezależnie od tego, czy on sam prześladował pracowników, czy byli to inni współpracownicy.
Pracownik może domagać się odszkodowania od pracodawcy, jeśli na skutek mobbingu doznał rozstroju zdrowia lub z tego samego powodu rozwiązał umowę o pracę. Pracownik może domagać się w sądzie odszkodowania, natomiast musi udowodnić, że był nękany bądź jego zdrowie pogorszyło się właśnie z powodu szykan i poniżania w pracy. Dolną granicą odszkodowania jest minimalne wynagrodzenie za pracę, górną granicę wyznacza sąd.
Mobbing to nie wymysł nadwrażliwych
W sondażu TNS OBOP z 2007 r. ponad jedna trzecia pracowników biurowych, przyznała, że spotkała się z rozsiewaniem na swój temat plotek. Co czwarty badany miał do czynienia np. ze złośliwym ukrywaniem potrzebnych mu rzeczy. 24% pracowników spotkało się z odmową pomocy. Tyle samo powiedziało, że współpracownicy ich wyśmiewają.
W sondażu Wirtualnej Polski z 2007 r. 44% przyznało, że czuje się ofiarami mobbingu. Jednocześnie 63% lubi swoją pracę. Czyli mylą się ci, którzy uważają mobbing za wymysł nadwrażliwych pracowników, spowodowany np. niechęcią do pracy. W czerwcu 2006 r. aż 60% Internautów Wirtualnej Polski odpowiedziało, że spotkało się bezpośrednio z przypadkami nękania w pracy.
O tym, że skutki mobbingu mogą być tragiczne świadczy samobójstwo 32-letniego pracownika w świętokrzyskim ARiMR w połowie października 2006 roku. Według informacji od innych pracowników Agencji, powodem desperackiego kroku mężczyzny mogła być właśnie zła atmosfera w pracy. Prokuratura Rejonowa Kielce-Zachód prowadzi śledztwo w tej sprawie. Prywatne pozwy przeciwko ARiMR złożyło w sądzie czworo pracowników Agencji.
Według przedstawiciela związku zawodowego w ARiMR, Jarosława Gajewskiego, który zeznawał w 2007 r. w kieleckim sądzie pracy, pracownicy skarżyli się, że są wyzywani, odsuwani od szkoleń, że bez powodu muszą do późnego wieczora czekać, aż dyrektorka podpisze się pod dokumentami. Dyrektorka miała im też wmawiać, że popełnili przestępstwa i zmuszać do odejścia z pracy.
"W Polsce brakuje możliwości, by walczyć z mobbingiem"
Mariola Żarnoch, prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Antymobbingowego, które służy ofiarom mobbingu pomocą prawną i psychologiczną, uważa, że w Polsce brakuje możliwości, także finansowych, by skutecznie przeciwdziałać dyskryminacji pracowników.
Przeszkodą są także niejasno określone przepisy prawne, które w przypadku niektórych grup zawodowych są omijane. Kodeks pracy jest w porządku, ale np. służby mundurowe obowiązują jeszcze inne przepisy. Dlatego potrzebne jest ujednolicenie prawa dla wszystkich grup zawodowych, żeby nie było luk prawnych – podkreśla Żarnoch.
Do Stowarzyszenia OSA zgłasza się rocznie ok. 600 osób. Najbardziej poszkodowane grupy zawodowe - zdaniem Żarnoch - to administracja państwowa, służby mundurowe, oświata, służba zdrowia. Osobną grupą są pracownicy hipermarketów, gdzie głównym problemem nie jest przemoc psychiczna, a głównie kwestia nadgodzin.
Według Witolda Matuszyńskiego, prezesa łódzkiego oddziału Krajowego Stowarzyszenia Antymobbingowego, przyczyn mobbingu jest wiele: zła organizacja pracy, rozmyty zakres obowiązków, brak odpowiedzialności kadry zarządzającej za podejmowane decyzje, chęć usunięcia kogoś z pracy. Zdarza się, że przełożony zostaje przyłapany na niekompetencji czy nawet przestępstwie i pracownik decyduje się sprawę ujawnić lub skierować do sądu. Ta osoba z oczywistych powodów będzie mieć w pracy problemy lub zostanie z niej usunięta - mówi szef KSA.
Matuszyński podkreśla, że pracownicy i pracodawcy są coraz bardziej świadomi zjawiska mobbingu. Więcej spraw wychodzi na jaw, także dzięki mediom, ale to wciąż czubek góry lodowej. W wielu sprawach sądowych wytoczonych przeciwko pracodawcy, mobbing jest tylko jednym z elementów– mówi prezes. Nasze stowarzyszenie spotyka się z ofiarami mobbingu, weryfikujemy ich problem, interweniujemy u pracodawcy. Jeśli pracownik tego się domaga, służymy pomocą psychologiczną i prawną - dodaje.
Coraz więcej skarg na mobbing
Państwowa Inspekcja Pracy odnotowuje stały wzrost skarg dotyczących mobbingu. Tylko w pierwszym półroczu 2007 r. otrzymaliśmy 616 skarg na dyskryminację i mobbing w pracy, z czego 408 dotyczyło mobbingu. W 2006 r. rozpatrywaliśmy 901 takich skarg, 693 z nich to były skargi na mobberów. Pracownicy, jak widać, są coraz bardziej świadomi swoich praw - mówi rzecznik prasowy Głównego Inspektora Pracy Danuta Rutkowska.
Zdaniem Rutkowskiej pracownicy dość często mylą mobbing z dyskryminacją. W skargach wciąż dominują emocje kosztem rzetelnego przedstawiania faktów, co utrudnia ich rozpatrywanie. Pracownicy zapominają też, że ciężar udowodnienia mobbingu w sądzie pracy spoczywa na mobbingowanym. A to oznacza przedstawienie m.in. zeznań świadków, treści rozmów.
W świetle obowiązującego prawa ani mobbing, ani dyskryminacja nie zostały zaliczone do grupy wykroczeń, za które inspekcja pracy mogłaby ukarać grzywną. Jeśli inspektor pracy uzna w wyniku kontroli, że skarga na mobbing jest uzasadniona, występuje do pracodawcy z zaleceniem poprawienia sytuacji w miejscu pracy.
Podczas kontroli okazuje się często, że w takiej firmie szef łamie wiele innych przepisów, np. o czasie pracy, wynagrodzeniach itp. Wykroczenia te zagrożone są grzywnami i często towarzyszą stosowanym przez pracodawców praktykom mobbingu – mówi Rutkowska.
Państwowa Inspekcja Pracy służy pomocą prawną we wszystkich swoich okręgowych i terenowych oddziałach. Można się zgłosić osobiście, telefonicznie czy za pośrednictwem Internetu.
Adam Przegaliński, Wirtualna Polska