Trwa ładowanie...
14-11-2006 07:52

Mnożą się doniesienia o szkodliwym działaniu corhydronu

"Dziennik" pisze o ostatniej szansie dla Zbigniewa Religi. Zamieszcza też list otwarty do ministra zdrowia, w związku z jego wypowiedzią, że nawet kilka osób mogło stracić życie przez pomyłkę Jelfy. Prokuratury badają przypadki śmierci osób, które leczono corhydronem. Mnożą się doniesienia o zapaściach po podaniu tego leku.

Mnożą się doniesienia o szkodliwym działaniu corhydronuŹródło: PAP
d1t57ad
d1t57ad

Autor listu otwartego, szef działu śledczego "Dziennika" Paweł Reszka pisze, że afera corhydronu przeraża coraz bardziej. Tymczasem minister zachowuje się, jakby cała sprawa nie dotyczyła jego ministerstwa. Nie widać też energicznych prób reformy resortu zdrowia. Nie ma choćby dymisji ludzi odpowiedzialnych za skandal - zwolnienie głównego inspektora farmaceutycznego nie wystarczy.

"Mamy prawo się bać" - pisze dalej autor. Paweł Reszka przypomina, że PiS obiecywało państwo silne, dbające o obywateli. Tymczasem okazuje się, że nie możemy być pewni, czy w aptece zamiast lekarstwa nie kupimy trucizny.

Dalej autor listu do ministra przypomina, że od stycznia było wiadomo, że z corhydronem jest coś nie tak. Mimo to urzędnicy nie potrafili zapobiec tragedii.

Tymczasem - według "Dziennika" - już w połowie roku krążyły listy między różnymi instancjami, świadczące, że o "skutkach ubocznych" przyjmowania corhydronu wiedzieli wszyscy ... prócz ministra zdrowia.

"Przez rok resortem zdrowia rządził Pan, a nie układy z III RP. I to Pan ponosi odpowiedzialność za wszystko co się tam działo" - kończy swój list otwarty do ministra zdrowia dziennikarz.

d1t57ad
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d1t57ad
Więcej tematów