Mniej łowimy, ale więcej jemy
Okazuje się, że w naszym jadłospisie coraz
więcej miejsca zajmują ryby. Za to nasi rybacy z dnia na dzień
łowią ich coraz mniej - pisze "Głos Szczeciński".
05.11.2005 | aktual.: 05.11.2005 20:23
W ubiegłym roku polscy rybacy wyciągnęli z morza i jezior ponad 220 tysięcy ton ryb. Rok wcześniej 217 tysięcy ton. Ten rok jest marny. W sieci łowców trafi nieco ponad 200 tysięcy ton. Tymczasem spożycie ryb systematycznie wzrasta. Zdaniem dietetyków, w 2004 roku zjedliśmy średnio 11,5 kg ryb. To był rekord. Zapewne zostanie on pobity w tym roku. Statystyczny Polak skonsumuje blisko 13 kg ryb.
Według danych Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, największą pozycję w krajowych połowach stanowią połowy bałtyckie, które w 2004 roku wyniosły 154 tysięcy ton. Największy był w nich udział szprotów - 97 tysięcy ton, śledzi - 28,5 tysięcy ton, i dorszy 16,5 tysiąca ton - wyjaśnia gazeta.
Rybacy śródlądowi zazdroszczą kolegom z Bałtyku. Udział ryb słodkowodnych w ogólnej podaży ryb na rynku wyniósł zaledwie 11 procent. Rybacy i hodowcy wyciągnęli z wody i dostarczyli na rynek prawie 50 tysięcy ton ryb. Zdecydowana większość - 32 tysiące ton, to karpie. Lubimy też pstrągi. Zjedliśmy ich prawie 12 tysięcy ton.
Rybacy morscy zakładają, że w tym roku złowią mniej ryb - o około 10 procent. Przyczyną jest ograniczenie limitów połowowych na Bałtyku oraz wycofanie z eksploatacji części floty rybackiej - informuje "Głos Szczeciński".