"Mnie wyrzucić może tylko Andrzej Lepper"
Szefowa pomorskiej Samoobrony Danuta
Hojarska została wyrzucona z partii przez powiatowe struktury z
Gdańska. Mnie wyrzucić może tylko Andrzej Lepper, buntownicy
zostaną wyrzuceni - grozi Hojarska o czym informuje "Gazeta
Wyborcza".
05.11.2005 | aktual.: 05.11.2005 22:47
Nie byłoby sprawy, gdyby prowadząca gdańskie biuro Samoobrony Grażyna Szawarska nie wylała w grudniu kawy na przygotowaną do wysłania korespondencję. Chciałam ratować list i pospiesznie wyjęłam go z koperty. Tak niechcący poznałam treść - mówi gazecie Szawarska. W kopercie znajdowała się jakaś umowa darowizny na rzecz związku zawodowego Samoobrona.
Później Szawarska wysyłała jeszcze kilka kopert do różnych spółek- darczyńców Samoobrony, ale co było w środku, nie sprawdzała. Oprócz tego, że prowadzę biuro, jestem też członkiem prezydium rady wojewódzkiej, więc któregoś dnia zapytałam, na co idą pieniądze z różnych darowizn. Nie spodobało się to Hojarskiej i wtedy poczułam, że stałam się niewygodna - mówi dziennikowi Szawarska.
Hojarska zwolniła Szawarską we wrześniu br. Na jej miejsce zatrudniła w biurze poselskim córkę swojego zastępcy w partii - Stanisława Serwina, a w biurze partyjnym swoją siostrzenicę. Zwolniłam Szawarską, bo kiedy prowadziliśmy kampanię, ona nie chciała przyjść do pracy w sobotę. Ale prawdziwym powodem było to, że ta pani przez trzy lata prowadziła spirytusową melinę w moim biurze poselskim. Sprzedawała tu rozrabiany spirytus - argumentuje Hojarska.
Po zwolnieniu z pracy Szawarska postanowiła walczyć. Wraz z grupą działaczy doprowadziła do tego, że władze powiatu gdańskiego podjęły w środę uchwałę wykluczającą Hojarską i Serwina z partii - pisze "Gazeta Wyborcza". (PAP)