Młodzi gniewni obalili dyktatorów i burzą "mur strachu"
Czołowi hiszpańscy eksperci od spraw Bliskiego Wschodu są zgodni co do tego, że ostatnie wydarzenia w regionie to nie rewolucja inspirowana przez islamistów, lecz "bunt młodych" przeciwko dyktaturom i wykluczeniu ekonomicznemu.
03.03.2011 19:09
"Mur strachu" w krajach Afryki Północnej został obalony wskutek "przemiany cywilizacyjnej", jaka zaszła m.in. pod wpływem swobodnego przepływu informacji, zwłaszcza rozpowszechnienia internetu. Tę diagnozę, sformułowaną przez Anę Planet z madryckiego Śródziemnomorskiego Warsztatu Studiów Międzynarodowych, podziela większość uczestników seminarium zorganizowanego w Madrycie.
Na seminarium poświęconym analizie sytuacji w świecie arabskim, które zorganizował Królewski Instytut Elcano, wskazywano zgodnie na emancypację polityczną młodzieży regionu jako "zaczyn" ruchów, które doprowadziły do podważenia i upadku dyktatur w Tunezji i Egipcie.
Młodzież, która walczy o szansę dla siebie, pociągnęła społeczeństwo w tych krajach, zapoczątkowując "niezwykle szybki proces zmian" - powiedział Haizam Amirah Fernandez z Instytutu Elcano.
Niezadowolona młodzież "domaga się dla siebie udziału w korzyściach płynących z procesu globalizacji" i "zmienia dotychczasowe stosunki między państwem a społeczeństwem" - twierdzi ten wybitny hiszpański ekspert od problemów świata arabskiego.
- W 1989 r. obalono w Berlinie mur z cementu i żelaza, w świecie arabskim wali się obecnie mur zbudowany ze strachu - powiedział Amirah.
Zdaniem cytowanej Any Planet, obecne wydarzenia w świecie arabskim świadczą o "wyczerpywaniu się impulsu islamizmu", ponieważ czołową rolę w zmianach, jakie zachodzą w Tunezji i Egipcie, a obecnie także w Libii, odegrały "siły laickie".
Amirah zaś wzywał do oderwania się od dotychczasowego sposobu myślenia na Zachodzie o świecie arabskim i udzielenia poparcia procesom w nim zachodzącym, ponieważ jest to dla Europy kwestia jej "racji stanu".