ŚwiatMłodzi berlińczycy bronią muru. To symbol przeszłości

Młodzi berlińczycy bronią muru. To symbol przeszłości

"Obalić mur" - krzyczeli demonstranci w Berlinie w listopadzie 1989 roku. W marcu 2013 krzyczą, by muru nie niszczyć. Władze stolicy zgodziły się na zniszczenie części East Side Gallery, pokrytego malowidłami światowych artystów, jednego z nielicznych oryginalnych kawałków muru. Przez lata East Side Gallery była symbolem upadku komunizmu, ściągającym, co roku miliony turystów. Dziś ten symbol przeszłości przegrywa z planami budowy luksusowych budynków mieszkaniowych.

Młodzi berlińczycy bronią muru. To symbol przeszłości
Źródło zdjęć: © PAP/EPA | Emily Wabitsch

04.03.2013 | aktual.: 04.03.2013 21:03

"Wowereit, die Mauer bliebt. (Wowereit, mur zostaje)" - krzyczy Sascha, 24-letni student. 22 lata wcześniej, kiedy Sascha bardziej interesowały grzechotki a nie polityka, jego mama też krzyczała, z tysiącami innych berlińczyków. Tyle, że wtedy chodziło o to, by mur upadł.

Kiedyś mur był symbolem zła

- Paradoks - uśmiecha się Sascha. Nie, jego mama oburzona nie jest tym, że syn demonstruje w przeciwnym celu, mówi student. Wręcz przeciwnie. - Wiesz, wtedy mur był symbolem zła, komunizmu i podziału, który ludzie chcieli zakończyć. A teraz jego resztki to symbol, który musi przypominać, że kiedyś to zło było - podkreśla.

Prawie 170 kilometrów muru dzieliło od 1961 do 1989 roku Berlin. Próby jego przekroczenia skończyły się dla 136 osób śmiercią. Mur stał się symbolem nie tylko podziału Berlina i Niemiec, ale całej Europy. Nic dziwnego, że obrazy rozbijających betonowe ściany berlińczyków przeszły do historii. Resztki muru, ogromne betonowe segmenty, trafiły na budowy autostrad, silosów, czy... chlewów. Mur był czymś bezwartościowym, czego należało się jak najszybciej pozbyć.

Niektóre fragmenty, za śmieszne pieniądze, kupili domorośli i perspektywicznie myślący przedsiębiorcy. Potem, kiedy okazało się, że mur stał się dla zagranicznych turystów kultowy, zaczęli sprzedawać jego okruchy. Niektórzy zbili na tym majątek.

Oryginalny i znienawidzony mur zniknął z ulic Berlina. Jego niewielkie fragmenty ocalały na Invalidenfriedhof, czy na Bernauer Straße, przy Muzeum Muru Berlińskiego. Pojedyncze segmenty znajdują się rozsiane po świecie, w Watykanie, Stanach Zjednoczonych, Korei, czy Japonii.

Mur Berliński w Polsce

Największy fragment muru poza Berlinem znajduje się w... Polsce, w posiadłości berlińskiego dentysty, Ludwika Waseckiego, w Sosnówce, koło Wrocławia. Znajdują się tam 36 ogromne segmenty, blisko 50 metrów oryginalnego muru, w formie instalacji artystycznych. Na ten pomysł Wasecki, jak sam mówi, wpadł w noc, w którą mur rozbijano. Sam odłupał wtedy na pamiątkę mały kawałeczek. A historia dentysty z Polski, który wybrał emigrację na Zachodzie, najpierw w Szwecji, a potem Berlinie Zachodnim, łączy się z murem i przekraczaniem granicy między Wschodem i Zachodem. I przyszło olśnienie: "opowiem historię swoją i muru przez sztukę".

W zamian za darowiznę na rzecz muzeum Check Point Charly, Wasecki zdobył pierwsze segment, potem dzięki znajomościom, następne. Kiedy przywiózł je do Polski, sąsiedzi byli przekonani, że chce hotel postawić. Bo, po co komu takie betonowe segmenty? Pod lasem w Sosnówce stoi dziś siedem instalacji ustawionych w parabolę, tak jak sobie Ludwik Wasecki wymarzył. Sam je zaprojektował, od trabanta przebijającego mur, po dentystyczne wiertło, mur rozbijające. - Największa kolekcja na świecie poza Niemcami - powtarza z dumą. Zaprosił nawet Thierry'ego Noira, znanego artystę, który pomalował mur w East Side Gallery. W Sosnówce Noir pomalował niektóre segmenty, kilka obrazów, które Wasecki wciągnął do swojej kolekcji, i... wnętrze domu samego Waseckiego.

Najdłuższy zachowany w Berlinie fragment muru to właśnie East Side Gallery, 1300-metrowy fragment tzw. muru wewnętrznego - wewnętrznej części umocowań, zwanych popularnie murem berlińskim, rozciągający się na wschód od Dworca Wschodniego, Ostbahnhof, nad brzegiem Szprewy. Ten fragment figuruje w przewodnikach, jako "największa galeria open air" i przyciąga rocznie blisko dwa miliony turystów. Artyści z całego świata namalowali na murze obrazy o politycznym przesłaniu. Dwa z nich: pocałunek Breżniewa i Honeckera, oraz trabant przebijający mur, są rozpoznawalne na całym świecie.

Atak buldożerów

W zeszłym tygodniu w mur uderzyły buldożery: mur stoi na drodze biegnącej na plac budowy. W dawnej "strefie śmierci", między brzegiem rzeki, a murem, ma powstać luksusowy apartamentowiec, a potem jeszcze biurowiec i hotel. East Side Gallery musi zostać "poprzerywana". W "Living Levels", nowoczesnym, 63-metrowym apartamentowcu z widokiem na rzekę, zamieszkać mają bogaci berlińczycy: metr mieszkania ma kosztować ok. 2800 euro, a apartamenty mają być wielkopowierzchniowe.

Codziennie - od końca lutego, przy East Side Gallery protestuje na ulicy po kilkaset osób w obronie zachowanego fragmentu muru. Wśród nich Thierry Noir, Francuz mieszkający w Berlinie, jeden z artystów, których obrazy ozdabiają mur. Protestujący zebrali prawie 60 tysięcy podpisów przeciwko niszczeniu East Side Gallery. Na skutek protestów, roboty budowlane zostały przerwane. Buldożery zdołały wyłamać jedną dziurę w murze, na szerokości 20 metrów.

Obrońcy muru się nie poddają

Wykonawca zapowiada jednak szybkie wznowienie prac. Posiada wszelkie zezwolenia, a jego projekt zaakceptowany został podobno przez władze dzielnicy już w 2008 roku. Z krytyką spotkał się, dlatego nie tylko burmistrz dzielnicy Friedrichshein-Kreuzberg, na której terenie leży East Side Gallery, ale i nadburmistrz Berlina, Klaus Wowereit, który pełni też rolę kuratora, odpowiedzialnego w stolicy za zabytki.

- Te parcele w ogóle nie powinny były być wystawione na sprzedaż - uważa Brigitte Lange, specjalistka od kultury w berlińskiej SPD. - Tematyka muru jest nadal bardzo delikatna - dodała. Tymczasem opozycja zaproponowała, jako kompromisowe rozwiązanie trudnej sytuacji, wymianę części działki - wykonawca mógłby wtedy mieć dostęp do budynku od innej strony i obyło by się bez dalszego niszczenia muru. Tymczasem grupa obrońców muru planuje dalsze demonstracje.

Z Berlina dla WP.PL Agnieszka Hreczuk

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)