Młody lider
Wiele razy słyszał, że skończy pod mostem. Zagrał wszystkim na nosie. Jest prężnym animatorem kultury. Dzięki niemu Stowarzyszenie Teatralno - Edukacyjne Wybrzeżak stało się jeszcze popularniejsze. 21-letni Franek Trzaskoś właśnie odebrał dyplom i wyróżnienie w konkursie dla Młodych Liderów im. Andrzeja Walentynowicza.
Trafił do Wybrzeżaka w 2002 roku. - Chciałem być aktorem, na początku zaliczyłem totalną klapę - przyznaje Franek. Zrealizował kabaret polityczny. Przez kilkanaście minut na sali nie słychać było nawet pomruku. Czerwonowłosy trzaska drzwiami - Wagarowałem przez całą ósmą klasę, później nie utrzymywałem się w zawodówkach - opowiada. Od 13 do 18 roku życia mieszkał w Domu Rodzinnym Fundacji "Rodzina Nadziei" w Gdańsku Oliwie. Dzieci, które trafiają do takich placówek, muszą zmienić szkołę na najbliższą.
Franek się uparł i został w starej szkole. - Dzięki temu nie miałem etykietki dzieciaka z bidula, wtedy wstydziłem się tego, gdzie mieszkam - opowiada. Teraz wie, że wstydzić powinni się jego rodzice. - Znam go od "zerówki", gdy miał problemy, udało mi się znaleźć dla niego miejsce w Oliwie - opowiada Józef Czerwiński, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 57. - Traktuję go niemal jak syna, Franek do tej pory wykupuje w prasie ogłoszenia z okazji Dnia Nauczyciela, niedawno przedstawił mi swoją dziewczynę - dodaje. Był łobuziakiem i buntownikiem. Przegiął farbując włosy na czerwono. Wtedy musiał odejść z domu w Oliwie.
W ciągu dwóch dni "wybrzeżakowcy" zorganizowali mu pokój. - Współpraca z Frankiem nie jest łatwa, jednak przez te trzy lata nauczył się rzadziej trzaskać drzwiami, żartowaliśmy nawet z jego nazwiska w tym kontekście - przyznaje Adam Rusiłowski, prezes Stowarzyszenia Teatralno-Edukacyjnego Wybrzeżak. - Jest jednak niezastąpiony przy spektakularnych akcjach, ma szalone pomysły, umie współpracować z mediami - dodaje Rusiłowski. Propaguje działalność teatru. W lipcu tego roku pojawił się na sesji Rady Miasta z kamerą. Pytał radnych i urzędników o to, czy znają Wybrzeżaka. Nie wszyscy wyszli z tej próby zwycięsko.
Z kolei policjantów z gdańskich komisariatów namówił do rozwieszania w szkołach plakatów teatru z wizerunkiem skrzydlatej hulajnogi. Do pomocy i to darmowej przekonał m.in. Krystynę Jandę, Kamila Durczoka, Edytę Olszówkę, czy Radosława Pazurę. Ci ostatni użyczyli głosu do spotów reklamowych. Jak to się robi? Wystarczy zdobyć prywatny numer do słynnych, a później w ciągu 15 sekund przekonać ich do swojego pomysłu. - Udaje mi się w 9 przypadkach na 10 - cieszy się Trzaskoś. Kolejna szalona idea? Chce uruchomić internetowe imperium medialne. Na początek gazetę, współtworzoną przez młodych autorów blogów, czyli internetowych pamiętników, później młodzieżowe radio, a za 1,5 roku - telewizję! To jego marzenie.
Teatr to jedyna instytucja, która akceptowała go w całości. - Zaufania do ludzi nauczyłem się w teatrze. Mieliśmy takie ćwiczenie: trzeba było stanąć na scenie tyłem do publiczności i nagle spaść na ich wyciągnięte ręce - opowiada. - W domu dziecka miałem zapewnione ciepło, czystą pościel, posiłki, ale nie miałem najważniejszego - miłości, wolałbym nawet mieszkać pod mostem wraz z kochającą rodziną - mówi Franek. - Domy dziecka powinny zostać zastąpione rodzinnymi domami - uważa.
Katarzyna Gruszczyńska