Młody Irakijczyk będzie operowany w Warszawie
Irakijski chłopiec Saddżad będzie operowany przez polskich lekarzy po przejściu badań. Lekarze z Centrum Zdrowia Dziecka (CZD) w Warszawie chcą się upewnić, że wiedzą wszystko na temat jego stanu zdrowia.
16.09.2005 | aktual.: 16.09.2005 16:12
8,5-letni Irakijczyk cierpi na rzadką wrodzoną wadę serca zwaną tetralogią Fallota. Jego serce jest nieprawidłowo zbudowane, co go bardzo osłabia.
W Polsce i w innych krajach, gdzie kardiochirurgia jest rozwinięta, dziecko z podobną wadą byłoby operowane w pierwszym roku życia, a diagnozę postawiono by zaraz po urodzeniu. Ten pacjent ma już osiem i pół roku i nigdy nie był dogłębnie przebadany pod kątem swojej wady serca. Nie mamy więc jego historii choroby. Z tego względu wszystkie badania musimy przeprowadzić sami - powiedział dyrektor CZD dr Maciej Piróg podczas konferencji prasowej.
Stan ogólny chłopca jest stabilny, nie było powikłań po inwazyjnych badaniach serca. Nie ma potrzeby przeprowadzać operacji natychmiast. Przebadamy dokładnie chłopca, by nic nas nie zaskoczyło podczas operacji - dodał zajmujący się Saddżadem dr Andrzej Pastuszko z Kliniki Kardiochirurgii CZD.
W prawidłowo zbudowanym sercu krew z prawej komory pompowana jest do tętnicy płucnej a następnie, po natlenieniu, wpływa do lewej komory serca, a stamtąd przepompowywana jest do aorty i rozprowadzana po ciele.
Jak wyjaśniła opiekująca się chłopcem w CZD kardiolog prof. Wanda Kawalec, ten proces nie przebiega u Saddżada prawidłowo.
Wada polega na tym, że przegroda między komorami serca jest nieszczelna, jest w niej jakby szczelina, przez którą nienatleniona krew z prawej komory może przepływać do lewej. Ponadto połączenie tętnicy płucnej z prawą komorą serca jest zwężone. Do płuc dociera mniej krwi, natleniona miesza się z nienatlenioną w sercu i organizm jest niewystarczająco zaopatrywany w tlen. Dziecko jest sine i słabe - podkreśliła Kawalec. Na skutek wady Saddżad nie ma siły wstawać z łóżka i samodzielnie chodzić. Jest mniejszy i lżejszy od swoich rówieśników. Jak podkreślają lekarze, taka wada, jeżeli nie zostanie usunięta, może doprowadzić do śmierci chłopca.
Po operacji jego stan powinien, jak to określają specjaliści, "dramatycznie się poprawić". Rehabilitacja po zabiegu będzie trwała około tygodnia. Pacjent po usunięciu wady powinien z dnia na dzień nabierać sił, zacząć rosnąć i prawidłowo się rozwijać.
Szacujemy, że w ciągu dwóch, trzech lat Saddżad dogoni swoich rówieśników, jeśli chodzi o wzrost i masę ciała - powiedziała kardiolog.
Chłopiec przyleciał do Polski w środę wieczorem. W czwartek przechodził specjalistyczne badania. Czekają go jeszcze kolejne testy, zanim lekarze wyznaczą termin operacji.
Saddżadowi towarzyszy jego tata, który może przebywać z nim w szpitalu bez ograniczeń. Obaj mają też dostęp do tłumacza.
Ponadto w naszym szpitalu pracuje chirurg, dr Ismail, który mówi po arabsku, nie mamy więc problemów z porozumieniem się - zaznaczył dyrektor placówki.
W Iraku przez siedem lat lekarze nie ustalili, co jest chłopcu i jak mu pomóc. Tutaj zrobiono to w jeden dzień. Wszyscy zajmują się troskliwie małym pacjentem - dodał dyrektor CZD.