Trwa ładowanie...
d40t3q6
12-11-2009 14:10

Młode panie do garów, a mężczyźni na kierowców

Pracodawcy masowo dyskryminują kandydatów na pracowników w ogłoszeniach o pracę, zamieszczanych w prasie oraz serwisach internetowych - twierdzi Polskie Towarzystwo Prawa Antydyskryminacyjnego (PTPA), które działa na rzecz zwalczania dyskryminacji w kraju. Sprawdziliśmy, jak sytuacja wygląda w Lublinie. Okazuje się, że lubelscy pracodawcy także nie przestrzegają obowiązujących przepisów.

d40t3q6
d40t3q6

"Zatrudnię trzy młode kobiety do pracy w gastronomii", "kobiety do pracy w kuchni", "fryzjerki do nowo otwartego salonu w galerii handlowej", "mężczyzn z samochodem na stanowiska cieśla szalunkowy - zbrojarz" - takie ogłoszenia w lubelskiej prasie i internecie pojawiają się niemal każdego dnia. Dlaczego są niezgodne z prawem?

- Ponieważ prawo zabrania formułowania w ogłoszeniach wymagań dyskryminujących kandydatów ze względu np. na płeć, wiek, narodowość albo wyznanie religijne - wyjaśnia Artur Seroka, rzecznik prasowy Miejskiego Urzędu Pracy w Lublinie.

Przepisy dotyczące zakazu dyskryminacji w zatrudnieniu funkcjonują w Polsce już od kilku lat. Ale praktyka za nimi nie nadąża. - Niestety, wciąż można spotkać się z ogłoszeniami typu: "Zatrudnię młodą kobietę na stanowisko asystentki" czy też "Poszukuję pani do 50 lat na stanowisko..." - czytamy w informacji przedstawionej przez PTPA. Co więcej, zdarzają się nawet oferty, w których od kandydata oczekuje się by był... świadkiem Jehowy.

Problem w tym, że pracodawcy, którzy w ogłoszeniach mają w stosunku do kandydatów do pracy wymagania dotyczące wieku czy płci, w praktyce są bezkarni. Jedynie urzędy pracy mają prawny zakaz przyjmowania dyskryminujących ofert. Ale w mediach nie ma już takich ograniczeń, dlatego ogłoszenia typu "zatrudnię młodą" są publikowane.

d40t3q6

Osoba, która nie otrzymała pracy ze względu na swój wiek czy płeć, może pozwać pracodawcę do sądu. W praktyce jest to jednak zbyt kłopotliwe i dlatego niezmiernie rzadko stosowane.

- Poza tym najczęściej pracodawca nie mówi wprost, że nie zatrudnił kogoś tylko dlatego, że jest kobietą, a nie mężczyzną - podkreśla Artur Seroka, rzecznik prasowy MUP w Lublinie.

Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/KurierLubelski

d40t3q6
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d40t3q6
Więcej tematów