Mitt Romney budzi w Europie negatywne emocje
Kandydat Republikanów w wyborach prezydenckich w USA Mitt Romney budzi silne negatywne emocje w Europie, za to Barack Obama jest niepopularny w Pakistanie, na Bliskim Wschodzie i w Afryce Płn. - wynika z międzynarodowego sondażu.
12.09.2012 | aktual.: 12.09.2012 21:43
Tylko jeden na dwudziestu ankietowanych w W. Brytanii, Francji i Niemczech przez ośrodek YouGov-Cambridge Forum miał pozytywne nastawienie do Romneya - zauważa "Guardian", omawiając wyniki sondażu przeprowadzonego wśród 12 693 respondentów.
W Wielkiej Brytanii, gdzie Romney był w przededniu igrzysk olimpijskich, 47 proc. ankietowanych powiedziało, że jego wybór na prezydenta nastawiłby ich mniej życzliwie do USA; 3 proc. było odmiennego zdania. W Niemczech proporcja głosów jest podobna: 48 do 3 proc. We Francji wynosi 38 do 5 proc.
- Reputacja USA w Europie może spaść do poziomu ze szczytowego okresu niepopularności George'a Busha, gdyby Romney miał się okazać zwycięzcą wyborów prezydenckich - ocenia "Guardian".
- Sondaż świadczy o tym, że ciepłe uczucia, które Europejczycy mają wobec Obamy od czasu jego berlińskiego przemówienia z 2008 r., w którym obiecał przywrócić reputację USA w świecie, są wciąż żywe, mimo iż Guantanamo wbrew jego zapowiedziom nie zostało zamknięte, a Amerykanie nadal są zaangażowani militarnie w Afganistanie - dodaje.
Podczas gdy Europejczycy są do Romneya nastawieni negatywnie, perspektywa jego wprowadzenia się do Białego Domu mniej niepokoi Pakistańczyków. 13 proc. ankietowanych w tym kraju deklaruje, iż wygrana Romneya nastawiłaby ich do USA lepiej, wobec 9 proc. będących przeciwnego zdania.
Powodem jest to, że za kadencji Obamy USA zaczęły dokonywać w Pakistanie ataków z użyciem samolotów bezzałogowych, w których zginęli cywile.
Podobne życzliwsze nastawienie do Romneya obserwuje się również na Bliskim Wschodzie i Afryce Płn. Tylko 8 proc. respondentów w tych krajach powiedziało ankieterom, że wyborcze zwycięstwo Romneya nastawiłoby ich mniej przychylnie do USA. Powodem, jak zaznacza gazeta, jest nie tyle nagłe zauroczenie Romneyem, ile przekonanie, że Obama unikał poważnego zaangażowania się w konflikt izraelsko-palestyński.
Taki stan opinii niekoniecznie musi zaszkodzić Romneyowi - zaznacza "Guardian" - a może nawet mu pomóc, ponieważ amerykańscy wyborcy na ogół nie popierają kandydata przyznającego się do proeuropejskich sympatii. Jednym z sukcesów George'a Busha w kampanii w 2004 r. było odmalowanie swego przeciwnika Johna Kerry'ego jako sfrancuziałego w manierach i gustach - przypomina gazeta.
O polityce zagranicznej Romneya wiadomo niewiele oprócz tego, że udzieliłby Izraelowi poparcia w razie ataku na Iran, zagroził wypowiedzeniem Chinom wojny handlowej i nazwał Rosję głównym geopolitycznym wrogiem USA. W jego otoczeniu jest kilku tzw. neokonserwatystów, którzy służyli w administracji Busha.