Mitomańskie skłonności żony policjanta
Żona policjanta z Bytowa na Pomorzu, która miała zostać zastraszona i raniona żyletkami przez przestępców, zeznała w środę, że wszystko wymyśliła. Tłumaczyła, że obawia się o zdrowie męża w czasie służby. Historia o napaści miała zmusić małżonka do zainteresowania się rodziną.
08.08.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Tydzień temu 24-letnia żona wraz z rocznym dzieckiem jednego z policjantów z Bytowa miała zostać napadnięta przez zamaskowanych bandytów. Kobieta zeznała, że napastnicy kaleczyli ją żyletką i grozili dziecku. Krzyczeli podobno, że to zemsta i ostrzeżenie dla męża - policjanta.
Funkcjonariusze rozpoczęli poszukiwania bandytów, ponieważ mąż rzekomej poszkodowanej wielokrotnie brał udział w zatrzymywaniu groźnych przestępców. Zakładano, że jeden z nich próbował się zemścić.
Po kilku dniach - w czasie ponownego przesłuchania - kobieta zmieniła zeznania. Powiedziała, że wymyśliła wszystko, bo bała się o męża. Prawdopodobnie sama się okaleczyła. Policja czeka na opinię psychologa. Niewykluczone, że żona bytowskiego policjanta odpowie za składanie fałszywych zeznań. (kar)