Mistrzu! Zamieszkaj w Poznaniu
Dyrektor poznańskiego Teatru Wielkiego - Sławomir Pietras - na kolanach będzie prosić Krzysztofa Pendereckiego, by ten wraz z małżonką zamieszkał w Poznaniu. W tych staraniach Pietrasa chcą wspomagać władze miasta i poznańska przyjaciółka Pendereckich - Elżbieta Smorawińska.
Najgorętszym orędownikiem przeprowadzki Elżbiety i Krzysztofa Pendereckich do Poznania zdaje się być Sławomir Pietras. Dyrektor poznańskiego Teatru Wielkiego z dumą podkreśla, że od wielu lat przyjaźni się z małżeństwem Pendereckich.
"Będę na klęczkach namawiał Pendereckiego, by przeprowadził się do Poznania" - wyznaje szef Teatru Wielkiego. Być może wcale nie będzie musiał klękać przed kompozytorem, aby go przekonać, że Poznań wart jest zainteresowania. Pietras w tajemnicy przed Pendereckim przygotowuje cały cykl wydarzeń kulturalnych, w których główną rolę będzie odgrywała muzyka krakowskiego mistrza.
"Będzie nowa edycja opery Pendereckiego - 'Diabły z Laudun', prapremiera baletu do muzyki Krzysztofa 'Przebudzenie Jakuba', a także uroczysty koncert z muzyką Pendereckiego" - opowiada Sławomir Pietras i dodaje, że na początku przyszłego tygodnia wyśle specjalny list do Krzysztofa Pendereckiego z zaproszeniem do udziału we wszystkich tych wydarzeniach.
Koncert na jubileusz
Wcześniej jednak Poznań będzie świadkiem innego wydarzenia, którego głównym bohaterem będzie Penderecki. Już za tydzień odbędzie się specjalny koncert charytatywny, który przygotowuje Elżbieta Smorawińska. Początkowo koncert miał odbyć się w kwietniu, jednak z powodu choroby Pendereckiego został przełożony. Teraz stanie się głównym punktem obchodów jubileuszu 70-lecia urodzin i 50-lecia pracy twórczej kompozytora, a co za tym idzie jedną z najważniejszych imprez w roku muzycznym.
"Za każdym razem namawiam Elżbietę Penderecką do przeniesienia się do Poznania. Robi ona bowiem wiele świetnych imprez muzycznych. Oferowałam jej swoją pomoc przy ich organizacji. Pewnie pozytywnie 'zamęczyłaby' Poznań koncertami Krzysztofa Pendereckiego" - mówi Elżbieta Smorawińska.
Bankiet dla Maestro
Koncert z udziałem mistrza Pendereckiego odbędzie się w auli UAM. Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia w Katowicach pod dyrekcją jubilata zagra "Concerto Grosso" na trzy wiolonczele i orkiestrę Krzysztofa Pendereckiego i III symonię a-moll „Szkocką” Feliksa Mendelssohna-Bartholdy’ego. Penderecki będzie musiał czuć się usatysfakcjonowany przyjęciem przez elity poznańskie. Władze miasta po koncercie zamierzają wydać na cześć kompozytora bankiet.
"Wizyta tak wielkiej postaci jak Penderecki powinna być uhonorowana czymś więcej niż tylko rozmową z prezydentem w saloniku. Dlatego organizujemy na cześć kompozytora bankiet" - tłumaczy Włodzimierz Gorzelańczyk, dyrektor Wydziału Kultury i Sztuki Urzędu Miasta Poznania. Dyrektor Gorzelańczyk przyznaje, że stały pobyt Pendereckiego w stolicy Wielkopolski przydałby się Poznaniowi. Dodaje zaraz, że nie wierzy, by to było możliwe. - "Nie wyobrażam sobie, by Penderecki tak naprawdę chciał opuścić Kraków".
Prawie poznaniak
Z Poznaniem łączą jednak Krzysztofa Pendereckiego szczególne związki. To dla ówczesnego Teatru Lalki i Aktora "Marcinek" pisał jedne z pierwszych swoich kompozycji. Po latach tu odbyła się polska prapremiera jego opery "Czarna maska". Uniwersytet im. Adama Mickiewicza nadał mu doktorat honorowy. Wreszcie z Poznaniem związana jest rodzinnie jego żona Elżbieta. Niewiele brakowało, aby Penderecki stał się poznaniakiem. Gdy zaczynał być sławny, otrzymał propozycję zostania profesorem ówczesnej Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej. Jednocześnie nadeszła propozycja z Kolonii. Pendereccy wybrali więc Kolonię.
Krakowski konflikt
Teraz jednak Pendereccy znów mogą rozważać Poznań jako nowe miejsce zamieszkania. Małżeństwo Pendereckich bowiem, na początku lipca obraziło się na Kraków. Wtedy Elżbieta Penderecka ogłosiła publicznie, że odwołuje "Festiwal Krzysztofa Pendereckiego". Jako przyczynę tego kroku podała konflikt z miastem. O co poszło? Penderecka, dyrektor artystyczny festiwalu, zarzuciła Agnieszce Gilarskiej, dyrektorce Biura Festiwalowego Kraków 2000, organizatorce imprezy, brak doświadczenia i kompetencji. W odpowiedzi Gilarska, podczas konferencji prasowej, stwierdziła, że program festiwalu Elżbieta Penderecka zmieniała do ostatniej chwili, co uniemożliwiało rozmowy ze sponsorami, nie zawarto również umów z wykonawcami i patronami medialnymi, nie ogłoszono przetargów na hotele i transport. A przede wszystkim zarzuciła Pendereckiej zbyt wysokie koszty zaplanowanego przez nią festiwalu. Zagwarantowany budżet wynosił 1 mln 450 tys. zł, a na festiwal potrzeba było ponad 2,5 mln zł. Na reakcje nie trzeba było długo czekać.
Elżbieta Penderecka rozesłała mediom oświadczenie. Napisała w nim, że "Kraków nie znajdzie się w międzynarodowym gronie miast świętujących tegoroczny jubileusz 70. urodzin i 50-lecia pracy artystycznej Krzysztofa Pendereckiego".
Żona obrażona
Krakowianie mieli jednak jeszcze szansę na świętowanie jubileuszu kompozytora. E. Penderecka postanowiła zorganizować 6-7-dniowy tańszy festiwal, ale już poza udziałem miasta, czyli bez 400 tys. zł miejskich pieniędzy Penderecka wymyśliła, że współorganizatorem imprezy będzie Filharmonia Krakowska. Ku zaskoczeniu żony światowej sławy kompozytora dyrektor filharmonii - Anna Oberc - odmówiła udziału w przedsięwzięciu. Co było jeszcze bardziej szokujące, odmówił również Instytut Sztuki, organizator Międzynarodowego Konkursu Współczesnej Muzyki Kameralnej im. Krzysztofa Pendereckiego. W ramach zemsty swój patronat nad konkursem wycofał Penderecki. Kompozytor zabronił tez filharmonikom wykonywania swoich kompozycji.
"Szkoda, że spędziliśmy z mężem w tym mieście tyle czasu" - skomentowała sytuację Elżbieta Penderecka.
Żal i ulga
Oliwy do ognia dolał prezydent Krakowa, który stwierdził, że Elżbieta Penderecka "była przyzwyczajona do tego, że tam gdzie poszła, to dostawała. W pewnym momencie się to skończyło". Pendereccy są rozżaleni. Nie widzą szansy na to, by w Krakowie mogły odbyć się obchody jubileuszu kompozytora. Nieoficjalnie mówi się, że krakowscy urzędnicy są zadowoleni z tego, że Pendereccy się obrazili. Liczą na to, że skończy się roszczeniowa postawa słynnego małżeństwa. I właśnie te, nieoficjalne wypowiedzi, mogą najbardziej studzić entuzjastów ewentualnej przeprowadzki Pendereckich do Poznania. A co o przeprowadzce mówi sama Elżbieta Penderecka?
"W momencie gdy cała historia wokół festiwalu Krzysztofa Pendereckiego w Krakowie wyniknęła mój mąż powiedział - może źle się stało, że 38 lat temu mając propozycję osiedlenia się w Poznaniu nie przyjęliśmy jej. Trzeba było wtedy wybierać między Poznaniem a Essen" - powiedziała "Gazecie Poznańskiej" E. Penderecka. Dodała jednak, że trudno jej myśleć o przeprowadzce.
"W Krakowie mamy rodzinę, tam mieszka nasza córka" - powiedziała Penderecka. Zaznaczyła jednak, że Poznań jest jej bliski, bo to jej miasto rodzinne. A zatem nic nie jest do końca przesądzone. Być może silne starania na rzecz ściągnięcia do Poznania słynnego małżeństwa powiodą się. Teraz tak naprawdę wiele będzie zależało od tego jak Poznań przyjmie Pendereckich na koncercie jubileuszowym i jak bardzo kuszący okaże się dla Mistrza Partytury i jego małżonki.
Człowiek muzycznego sukcesu
Pierwszym poważnym sukcesem Krzysztofa Pendereckiego było zdobycie trzech pierwszych nagród na konkursie młodych kompozytorów Związku Kompozytorów Polskich w roku 1959. Penderecki miał wtedy 28 lat i był asystentem Wydziału Kompozycji Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Krakowie. Po "Warszawskiej Jesieni" partyturę zwycięskich "Strof" zabrał niemiecki wydawca Herman Moeck. Utwór grano w całej Europie. Konsekwencją stało się zamówienie z festiwalu "Donauesschingen". W rok później jego kompozycja 8'37 otrzymała nagrodę Międzynarodowej Trybuny Kompozytorów "Unesco". Penderecki stał się czołowym reprezentantem awangardy muzycznej. Na "Donauesschingen" wykonane zostały jego "Flurescencje". W 1966 roku świat poznał jego "Pasję" według Świętego Łukasza. Ostatnie sukcesy Pendereckiego to "Fryderyki" przyznane płytom z jego muzyką.
Epizody poznańskie Krzysztofa Pendereckiego
- początek lat 60. - kompozycje dla Teatru Lalki i Aktora "Marcinek"
- 1974 - "Pasja według św. Łukasza" w auli UAM
- 1987 - festiwal twórczości Krzysztofa Pendereckiego
- 1987 - Prapremiera "Czarnej maski" w Teatrze Wielkim
- 1988 - Doktorat honorowy Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza
- 1993 - Polskie prawykonanie ,,Sonaty na skrzypce i fortepian’’ w interpretacji skrzypka Grigorija Żyslina i pianisty - Władimira Wiardo
- 1997 - "Siedem bram Jerozolimy" w Farze
- 1998 - Premiera "Diabłów z Laudun" w Teatrze Wielkim
- 1998 - Honorowy medal Pro Sinfoniki.
- 2000 - Wykonanie "Te Deum" przez Bundesjugendorchester w Teatrze Wielkim.
NaszeMiasto.pl
Maciej STROIŃSKI, Marek ZARADNIAK