Mirosław S.: zarzuty prokuratury są nieprawdziwe
Polityk PiS Mirosław S. w oświadczeniu napisał, że postawione mu
przez krakowską prokuraturę zarzuty popełnienia przestępstwa
pospolitego uważa za nieprawdziwe, a ich podstawę za niewiarygodną.
W poniedziałek rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Mirosława Kalinowska-Zajdak potwierdziła fakt, iż Mirosław S. został zatrzymany przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego na potrzeby śledztwa prowadzonego w krakowskiej prokuraturze. Wyjaśniła, że "Mirosław S. pozostaje pod zarzutem z art. 286 par. 1 kodeksu karnego", tj. oszustwa.
Jak wyjaśniła rzeczniczka, "śledztwo dotyczy zdarzeń z lat 1994-97, pokrzywdzonymi są osoby fizyczne, a zarzuty nie są związane z działalnością polityczną Mirosława S.".
Rano poinformowano, że krakowska prokuratura zastosowała wobec S. poręczenie majątkowe w wysokości 100 tys. zł.
Według S., "zachowanie organów ścigania oraz osób, które po 10 latach, na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi, z jednej strony przypomniały sobie o rzekomo doznanych szkodach, a z drugiej prowadzą intensywne śledztwo, daje podstawę, by sądzić, że sprawa ma charakter i cel polityczny".
"Taką interpretację potwierdza fakt, że media były poinformowane o działaniach podjętych przeciwko mnie na wiele godzin przed oficjalnym komunikatem prokuratury. Ponadto użycie do zatrzymania mnie Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego również ma, jak sądzą, dodać powagi i znaczeniu przygotowywanej przeciwko mnie sprawy" - czytamy w oświadczeniu.
Wyraził też przekonanie, że jako człowiek niewinny obroni swoje dobre imię. "Nie zmieni to, niestety, faktu, że cel, jakim jest niewątpliwie wyeliminowanie mnie z bieżącego życia politycznego został osiągnięty" - pisze S.
Rzecznik PiS poseł Adam Bielan poinformował, że prezes PiS Jarosław Kaczyński, na wniosek partyjnej komisji etyki, podjął w poniedziałek decyzję o zawieszeniu S. w prawach członka partii i nakazał komisji etyki zbadanie sprawy.