PolskaMirosław Drzewiecki pozwał Mariusza Kamińskiego

Mirosław Drzewiecki pozwał Mariusza Kamińskiego

Przeprosin i wpłaty 50 tys. zł na cel społeczny żąda b. minister sportu Mirosław Drzewiecki od b. szefa CBA Mariusza Kamińskiego za jego słowa o zeznaniach świadka koronnego, który miał mówić, że Drzewiecki uczestniczył w praniu brudnych pieniędzy na rzecz PO.

Mirosław Drzewiecki pozwał Mariusza Kamińskiego
Źródło zdjęć: © PAP | Paweł Supernak

22.05.2012 | aktual.: 22.05.2012 16:00

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga zaczął badanie pozwu Drzewieckiego o ochronę dóbr osobistych. Nie doszło jednak do żadnych czynności procesowych, bo dopiero niedawno pozwany ustanowił swego pełnomocnika. Sprawę odroczono do 18 października.

Kamiński (obecnie poseł PiS) wniósł o oddalenie pozwu. Drzewiecki żąda w nim, by sąd nakazał b. szefowi CBA opublikowanie na jego koszt przeprosin w "Uważam Rze", TVN i TVP1 oraz wpłatę 50 tys. zł zadośćuczynienia na Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

Kamiński powiedział, że chce powołać na świadków swych współpracowników z CBA, świadka koronnego pseud. Broda oraz prokuratorów z jego sprawy.

Trwa też oddzielny prywatny proces karny wytoczony Kamińskiemu przez Drzewieckiego za tę samą wypowiedź. Artykuł 212 par. 2 Kodeksu karnego (trwa kampania społeczna o jego zniesienie) przewiduje za taki czyn grzywnę, karę ograniczenia wolności albo do roku więzienia. Zgodnie z nim nie popełnia przestępstwa ten, kto "rozgłasza prawdziwy zarzut dotyczący postępowania osoby pełniącej funkcję publiczną lub służący obronie społecznie uzasadnionego interesu".

Kamiński nie przyznaje się do zarzutu i zapowiada, że dowiedzie prawdziwości swych słów.

Jak mówił adwokat Drzewieckiego mec. Jacek Dubois, "stopień zawinienia pana Kamińskiego jest tak duży, że tylko reakcja karna może sprawić, by takich zdarzeń nie było w przyszłości". - Osoba pełniąca jedną z najwyższych funkcji w państwie próbowała zdyskredytować przeciwnika politycznego; to czyn wybitnie nieetyczny - dodał. Adwokat podkreślił, że publikacja naruszyła godność, cześć i dobre imię Drzewieckiego.

W wywiadzie z maja 2011 r. w tygodniku "Uważam Rze" Kamiński powiedział, że świadek koronny Piotr K. (pseud. Broda) złożył w 2009 r. zeznania obciążające Drzewieckiego, ówczesnego ministra sportu. Zdaniem Kamińskiego miało z nich wynikać, że Drzewiecki "utrzymywał przestępcze kontakty z gangsterami z 'grupy pruszkowskiej'". - Sprawa dotyczyła jego zaangażowania w proceder legalizowania pieniędzy mafii, czyli prania brudnych pieniędzy. Z informacji tych wynikało również, że część tych środków została przeznaczona na nielegalne finansowanie PO - twierdził b. szef CBA.

Po wywiadzie Kamiński podtrzymał, że wszystko, co w nim powiedział, jest prawdą. Dodał, że wiedza CBA w tej sprawie pochodziła bezpośrednio od prokuratora przesłuchującego Piotra K. - Chcę powiedzieć jednoznacznie: nie zmieniłbym ani jednego zdania z wywiadu, jakiego udzieliłem, ani jednego zdania z listów, które przesłałem prokuratorowi Seremetowi. Wszystko co napisałem, co powiedziałem, jest prawdą - oświadczył b. szef CBA.

Jego słowom zaprzeczył wtedy prokurator generalny Andrzej Seremet. - W relacjach tego świadka nie ujawniają się okoliczności, które są m.in. przedmiotem tego wywiadu (Kamińskiego - przyp. red.), a które miałyby sugerować istnienie powiązań tego rodzaju, które miałyby świadczyć o finansowaniu takiej czy innej partii przez osoby ze świata przestępczego - podkreślał Seremet.

W grudniu 2011 r. Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce wszczęła śledztwo w sprawie ujawnienia tajemnicy przez Kamińskiego. Powołując się na tajemnicę postępowania, jej rzecznik prok. Andrzej Rycharski podał tylko, że śledztwo jest w toku.

"Broda" to skruszony gangster, który w katowickiej prokuraturze miał złożyć zeznania obciążające bossów gangu pruszkowskiego - "Wańkę" i "Maliznę" i otrzymał tam status świadka koronnego. Zeznawał też przed łódzką prokuraturą w sprawie nieznanych wątków sprawy zabójstwa gen. Marka Papały. Według informacji mediów "Broda" zeznał w Łodzi, że wykonawcami egzekucji na szefie polskiej policji mieli być płatni zabójcy - Rosjanin i Białorusin. Jesienią 2011 r. warszawski sąd, prowadzący proces ws. współudziału dwóch gangsterów w zabójstwie Papały, kilka razy przesłuchał "Brodę".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (62)