Minutemeni: pogranicznicy-amatorzy

Bronimy granic przed najeźdźcami, bo rząd
tego nie robi - mówi Gary ("Gray") Deacon, administrator
"Projektu Minutemen", potężny wąsaty mężczyzna w tropikalnej
kamizelce, kolorowej koszuli i Glockiem 21 u pasa.

Minutemeni, uzbrojeni ochotnicy, walczyli w XVIII wieku wraz z armią Waszyngtona o uwolnienie Ameryki spod brytyjskiego panowania. "Najeźdźcy", o których mówi Gary, to nielegalni imigranci z Ameryki Łacińskiej przedostający się do USA przez południową granicę. Dzisiejsi Minutemeni z Arizony bronią przed nimi Ameryki uzbrojeni w lornetki, krótkofalówki, telefony komórkowe i wiarę w słuszność sprawy. Rewolwery noszą tylko niektórzy - na wszelki wypadek.

Bush to głupiec lub zdrajca

Będziemy tu tak długo, dopóki armia nie pomoże straży granicznej. Jest absurdem, aby rząd, który tak troszczy się o bezpieczeństwo innych państw, nie potrafił ochronić granic własnego kraju. Bush jest albo głupcem, albo zdrajcą - Gary nie przebiera w słowach.

W kwietniu prawie 900 ochotników z Minutemen Project bez przerwy, w dzień i w nocy, patrolowało 30-kilometrowy odcinek granicy amerykańsko-meksykańskiej w hrabstwie Chochise, między Naco i Douglas. Każdej nocy przemykało się tutaj bezkarnie około 3000 nielegalnych "Naco Corridor" - raj dla "coyotes", współpracujących z mafią przemytników poszukiwaczy szczęścia na amerykańskiej ziemi obiecanej.

Ubrani w panterki Minutemeni wysiadali na pustyni ze swoich dżipów, rozkładali krzesełka i obserwowali teren. Kiedy między kaktusami i kępami ostrokrzewu dostrzegli przebiegające postacie, natychmiast donosili strażnikom z Border Patrol. Wszyscy mają powiedziane: żadnego fizycznego kontaktu, tylko meldunki do władz - wyjaśnia Gary.

Kiedy o akcji zrobiło się głośno - Minutemeni zadbali o poinformowane mediów - Straż Graniczna ściągnęła dodatkowe posiłki. Dziś przez "korytarz Naco" przechodzi co noc może 200-300 nielegalnych - sukces na notorycznie nieszczelnej granicy z Meksykiem. Udowodniliśmy, że wystarczy istotnie zwiększyć liczbę patrolujących granicę, aby zahamować inwazję - mówi Gary. Lokalni szefowie Border Patrol są innego zdania - Minutemeni raczej im przeszkadzali, potykając się o elektroniczne czujniki rozstawione w pobliżu granicy. W ich opinii, ochronę granic należy pozostawić zawodowcom.

Ludzkie szkielety na pustyni

Jak się szacuje, w USA przebywa nielegalnie około 8-12 milionów imigrantów. Co roku napływa ich - w większości z Meksyku - około miliona. Na pustyniach Arizony i Nowego Meksyku giną czasem z wyczerpania i upału. Znajdowaliśmy ludzkie szkielety - mówi Gary. Większość nielegalnych to zwykli ludzie wybierający się do USA na saksy, ale są wśród nich także kryminaliści - handlarze narkotyków i mordercy.

Obławy na "illegals" zakłócają życie spragnionych spokoju ranczerów na pograniczu Arizony, przeważnie emerytów osiadłych tu z powodu najlepszego w USA klimatu, idealnego na drogi oddechowe. Przybysze z południa kradną i porywają samochody.

Miejscowi popierają Minutemenów, mają pretensję i do rządu federalnego, i do władz Meksyku. Prezydent Meksyku Fox nazwał nielegalnych bohaterami! - wykrzykuje z oburzeniem Gary. Fox mówił o wszystkich meksykańskich gastarbeiterach, którzy przekazują rodzinom w kraju miliardy dolarów rocznie.

Po sukcesie w Arizonie, Minutemeni rekrutują ochotników w innych stanach. W sierpniu przygotowują podobną akcję na granicy w Kalifornii. Jesienią - na całej południowej granicy i w stanie Michigan, na najmniej szczelnym odcinku granicy z Kanadą. Tamtędy prześlizgują się do USA także terroryści.

Na czele ruchu stoi Jim Gilchrist, emerytowany księgowy z Kalifornii, i redaktor gazety w Tombstone w Arizonie, Chris Simcox. Obok patroli wspomagających pograniczników, planuje się bojkot firm zatrudniających nielegalnych imigrantów.

Tu akurat Minutemeni walczą z wiatrakami. Biznes nie może się obyć bez "indocumentados", biednych Latynosów gotowych harować grubo poniżej płacy minimalnej, podejmując się prac, których nie wezmą Amerykanie. A administracja Busha jest lojalnym sojusznikiem biznesu.

Tomasz Zalewski

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Kryzys polityczny we Francji. Narasta presja wobec Macrona
Kryzys polityczny we Francji. Narasta presja wobec Macrona
"Stąd ten teatrzyk". Ziobro reaguje na ruch komisji ds. Pegasusa
"Stąd ten teatrzyk". Ziobro reaguje na ruch komisji ds. Pegasusa
"To nie jest film". Pościg i strzały na granicy z Czechami
"To nie jest film". Pościg i strzały na granicy z Czechami
Zablokował nocną prohibicję. Sam alarmował o libacjach
Zablokował nocną prohibicję. Sam alarmował o libacjach
Śledztwo ws. śmiertelnej bójki w Nowem. Prokuratura stawia zarzuty
Śledztwo ws. śmiertelnej bójki w Nowem. Prokuratura stawia zarzuty
Przemyt papierosów balonami meteorologicznymi. Dwaj Polacy zatrzymani
Przemyt papierosów balonami meteorologicznymi. Dwaj Polacy zatrzymani
Poczta Polska ostrzega. Oszuści podszywają się pod placówkę
Poczta Polska ostrzega. Oszuści podszywają się pod placówkę
Dwaj mężczyźni aresztowani za zabójstwo współlokatora w Bielsku-Białej
Dwaj mężczyźni aresztowani za zabójstwo współlokatora w Bielsku-Białej
Przyznano nagrodę Nobla z chemii. Znamy nazwiska laureatów
Przyznano nagrodę Nobla z chemii. Znamy nazwiska laureatów
Co z Andrzejem Poczobutem? Podają nowe informacje
Co z Andrzejem Poczobutem? Podają nowe informacje
Straszny widok. Chłopcy leżeli w rowie. Strażacy o dramatycznej akcji
Straszny widok. Chłopcy leżeli w rowie. Strażacy o dramatycznej akcji
Koszmar w Lubinie. Biegał z siekierą, zmarł po interwencji policji
Koszmar w Lubinie. Biegał z siekierą, zmarł po interwencji policji