Ministrowie nie chcą oddać rządowych ośrodków
W ramach taniego państwa będziemy sprzedawać rządowe ośrodki wypoczynkowe - zapowiadała tuż po objęciu rządów PO na czele z premierem. Po blisko dziewięciu miesiącach nie został sprzedany żaden z blisko 100 obiektów. Nie planujemy pozbycia się domów wczasowych - taką odpowiedź dostaliśmy ze wszystkich resortów, które mają pod swoją pieczą takie placówki. Na dobrej drodze do tego są jedynie ośrodki podlegające kancelarii premiera, które w tym celu już są przekazywane samorządom - pisze "Dziennik".
05.08.2008 | aktual.: 05.08.2008 07:30
Ministerstwa na razie ani myślą pozbywać się swoich ośrodków, które w sumie kosztują nas rocznie ok. 30 mln zł.
Z ośrodków rządowych mogą korzystać wszyscy. Tyle że pracownicy administracji rządowej mogą się cieszyć zniżkami. Zwykle 20 - 30%. Nic więc dziwnego, że jest opór, by z tych przywilejów rezygnować.
Są niezwykle popularne wśród pracowników i nie przynoszą strat. Nie ma powodów, by je likwidować - twierdzi Marek Pacek, szef działu wczasów w MON, które dysponuje 23 ośrodkami, m.in. w Sopocie, Zakopanem i Rucianem Nida.
Ich klientami w 70% są właśnie pracownicy resortu. Czyżby więc ekipa Tuska zrezygnowała już z wcześniejszych planów? Szef kancelarii premiera Tomasz Arabski zapewnia, że nie. Te ośrodki to zaszłość PRL. Rząd ma się zajmować rządzeniem, nie jest biurem turystycznym. Nie wiem, dlaczego ministerstwa działają tak opieszale. Wkrótce rząd zajmie się ustawą, która pomoże im się ich pozbywać. I zadbamy, by tak się stało - dodaje Arabski.