Polska"Ministerstwo rolnictwa zabałaganione jak kiepski PGR"

"Ministerstwo rolnictwa zabałaganione jak kiepski PGR"

Ministerstwo Rolnictwa i Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa są zabałaganione jak kiepski PGR za PRL-u. Brakuje ludzi kompetentnych - powiedział Wojciech Mojzesowicz, nowy minister rolnictwa w "Sygnałach Dnia".

"Ministerstwo rolnictwa zabałaganione jak kiepski PGR"
Źródło zdjęć: © PAP

02.08.2007 | aktual.: 02.08.2007 11:38

"Sygnały Dnia": Panie ministrze, pan zajął resort Samoobrony, ale wciąż oficjalnie koalicja trwa.

Wojciech Mojzesowicz: Kwestia koalicji to jest kwestia pana prezesa, pana premiera, natomiast ja nie zająłem żadnego resortu. Ja chcę powiedzieć, po tych dwóch dniach, że tyle rzeczy jest zabałaganionych. To, co ja z zewnątrz obserwowałem, że to już nie jest to rolnictwo przed 2004 rokiem, które zależało tylko od decyzji rządu polskiego. Dzisiaj są sprawy, na przykład Agencja Restrukturyzacji – wielkie zaniedbania, tam terminy gonią i nie ma możliwości, żeby po czasie cokolwiek zrobić. Jest system informatyczny, który jest zabałaganiony, zatrudniono trzystu ludzi, dodatkowo w Agencji Restrukturyzacji, brak jest informatyków, którym trzeba było dobrze zapłacić, żeby prowadzili to wszystko. Tak że troszeczkę, tak po analizie dwudniowej chcę powiedzieć, że to tak wygląda troszkę, jak prowadzenie kiepskiego PGR-u za PRL-u.

Andrzej Lepper tak prowadził Ministerstwo?

- Nie wiem, jak prowadził, ale chcę wyraźnie powiedzieć, że to, co stwierdzałem... nie chcę oceniać już dzisiaj, bo to nie taka rola, ale 95% było poświęcone czasu poza resortem, a pięć dla resortu. Ja będę starał się to nadrobić. Myślę, że mamy ten miesiąc bardzo trudny. Żniwa to jedno, ale wydaje mi się, że to, żeby uporządkować Agencję, kompetentni ludzie muszą zarabiać, kompetentni ludzie muszą mieć spokój niezależnie, z jakiej formacji politycznej, dlatego że w inny sposób polskie rolnictwo nie tylko w produkcji, ale w tych dopłatach, we wszystkim, co jest spoza, będzie przegrywać.

Ale kto to był te trzysta osób zatrudnionych przez Samoobronę? Można mówić o nepotyzmie?

- Myślę, że po części tak, ale chcę wyraźnie powiedzieć, że to, że z Samoobrony, nie mam nic przeciwko temu, dlatego że w poprzednich układach politycznych też zatrudniano ludzi z różnych formacji politycznych, natomiast musimy zatrudniać ludzi dobrze przygotowanych. Chcę wyraźnie powiedzieć, że będę stawiał na to. Mamy świetne uczelnie rolnicze w Polsce, świetne uczelnie rolnicze, jedne z najlepszych w Europie i dziwną jest rzeczą, że ludzie po studiach rolniczych czekają w kolejce, a ludzie bez przygotowania na miejsca dla fachowców są zatrudniani. To było robione, ale w ostatnim czasie eskalacja była bardzo duża i dlatego premier podjął decyzję o odwołaniu prezesa Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.

Premier mówi, że w Agencji działy się rzeczy... to nie cytat dosłowny, ale straszne w sensie duże nieprawidłowości.

- To znaczy ja chcę powiedzieć tak – straszne się działy, jeśli chodzi o zaniechania, dlatego że, powtarzam, systemy informatyczne, które są niezbędne jeżeli chodzi o funkcjonowanie tej instytucji, przetargi rozpisywane czy przygotowanie do tych rzeczy są bardzo opóźnione, w związku z tym ten miesiąc jest miesiącem decydującym i niedobrze, że przyszedłem, ale dobrze, że mamy szansę jeszcze to odwrócić.

A sprawdzał pan tę informację o tym, że krewni wicepremiera Gosiewskiego są zatrudnieni w Agencji?

- Ja chcę powiedzieć, że nie sprawdzałem, ale to są fakty, ale te osoby są przygotowane, wykształcone, przygotowane do pełnienia tych funkcji.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)