Minister zjawił się na proteście. Wystosował apel
Czesław Siekierski, minister rolnictwa, spotkał się z protestującymi rolnikami. Zwrócił się z apelem, aby zakończyć blokadę dróg do godziny 16 w piątek. Przyznał też, że popiera roszczenia protestujących. - Problemy rolników są problemami nas wszystkich - mówił minister.
- Techniczne warunki z Ukrainą powinny zostać ustalone do końca lutego. Chciałbym, żeby jak najszybciej zostały wprowadzone w życie - przyznał Czesław Siekierski. - Moim obowiązkiem jest być tutaj, spotkać się z rolnikami, doprecyzować wszystkie postulaty i ustalić reguły gry - dodał minister rolnictwa, który z rolnikami spotkał się w okolicach Wyszogrodu.
Czesław Siekierski zaapelował do rolników o odblokowanie dróg do godziny 16, ponieważ konieczne jest przepuszczenie samochodów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rolnicy opanowali Poznań. Padły gorzkie słowa. "Polskie rolnictwo padnie"
- Rolnicy protestują, bo są w trudnej sytuacji. Musimy ich zrozumieć, bo idzie wiosna, a nie mają środków, chcą produkować. To jest w interesie nas wszystkich - mówił dziennikarzom Siekierski.
- Moim obowiązkiem, jako ministra rolnictwa, jest być tutaj i rozmawiać z rolnikami. Prosiłem rolników, żeby mówili, informowali, dlaczego protestują. Żeby znaleźli zrozumienie w społeczeństwie - podkreślił szef resortu.
Minister rolnictwa podkreślił, że rozmawiał zarówno z ministrem finansów, Komisją Europejską i władzami Ukrainy. Rozmowy te mają dać jak najszersze pojęcie o tym, ile towarów z Ukrainy wjeżdża do Polski i jak najlepiej można regulować współpracę w tym zakresie.
- Rolnicy wiedzą, jak produkować. Nie potrzebują sterowania z Unii Europejskiej. Inne rolnictwo jest w Polsce, inne w Unii. Dajmy szansę rolnikom - podkreślił Czesław Siekierski.
Szef resortu zadeklarował, że w przyszłym tygodniu spotka się z rolnikami, w celu wypracowania wspólnych postulatów.
- Rozmawiamy z Komisją Europejską, Unia odstępuje od pewnych wymogów dotyczących zielonego ładu. Prowadzimy rozmowy techniczne z Ukrainą. Komisja Europejska pewne rzeczy przesuwa, bo protesty rolników w Polsce, w Niemczech, we Francji, wymusiły ustępstwa na Komisji Europejskiej. Protesty rolników dają też siłę mi, bo pokazują, że problem jest realny. Ale niektórych zmian nie da się przeprowadzić od ręki - podkreślił Siekierski.
- Nadmierne otwarcie rynku europejskiego na płody rolne z Ukrainy było błędem. Polska jest niekonkurencyjna w porównaniu z ogromnym potencjałem naszego sąsiada. Rozmawiamy o tym z kolegami z Ukrainy, oni przyznają nam rację, ale mówią: "wiecie, mamy wojnę, pomóżcie nam" - dodał minister rolnictwa.