Minister tłumaczy: to nie przeciwko Kościołowi!
Redukcja liczebności ordynariatu polowego nie jest skierowana przeciwko Kościołowi; chodzi o jego dostosowanie do rozmiaru armii - powiedział szef MON Tomasz Siemoniak. Podkreślił, że nie da się przekonać, by utrzymywać kościoły garnizonowe tam, gdzie nie ma armii.
14.03.2012 | aktual.: 14.03.2012 20:52
Plany zmniejszenia liczebności ordynariatów wszystkich wyznań minister obrony ogłosił pod koniec lutego wraz z premierem Donaldem Tuskiem. Siemoniak zadeklarował wówczas, że redukcję z 344 do 176 etatów traktuje "jako cel minimum".
- W tym planie redukcji ordynariatu nie ma zamiaru nakierowanego przeciwko Kościołowi, tylko logiczny koniec pewnego procesu, w którym różne struktury były dostosowywane do rozmiaru armii - powiedział Siemoniak. - To nie jest tak, że redukcja liczby etatów w ordynariatach jest początkiem jakiegoś procesu. To jest koniec pewnego procesu - podkreślił.
Szef MON powtórzył też, że choć w ostatniej dekadzie liczebność armii malała, to liczba kapelanów i osób zatrudnionych w ordynariatach wzrosła. - Zlikwidowano dziesiątki garnizonów, zwolniono tysiące oficerów i żołnierzy. W tym czasie nie zmieniła się, a wręcz nieco wzrosła liczba etatów w ordynariatach, więc ten projekt to jest - powiedziałbym - uwieńczenie pewnego procesu, bo na pewno trzeba było to robić wcześniej - tłumaczył Siemoniak.
Podkreślił też, że kościoły garnizonowe wraz z opłacanymi przez MON etatami kapelanów nie muszą istnieć w miejscowościach, gdzie nie stacjonuje armia. - Tutaj nikt mnie nie przekona, że tak to należy utrzymywać. Jestem za tym, żeby w spokojnej atmosferze, w dyskusji z biskupami to zrobić - zaznaczył szef MON. Siemoniak powiedział też, że docenia starania biskupa polowego WP Józefa Guzdka, by dokonać w podległej mu instytucji "samoredukcji". Podkreślił również konieczność redukcji personelu obsługującego kościoły wojskowe, np. zajmującego się sprzątaniem.
Szef MON odniósł się do słów metropolity gdańskiego abp. Sławoja Leszka Głódzia, który w rozmowie z KAI pod koniec lutego powiedział m.in., że zapowiadaną redukcję liczby kapelanów wojskowych o połowę uważa za swoisty "zapateryzm". - Przykro mi, że były biskup polowy w takie kategorie to wpisuje. Jak mówię, armia się zmniejszała, a ordynariaty nie. Być może gdyby robiono to równolegle ze zmniejszaniem armii, likwidacją garnizonów, to nie byłoby takiego wrażenia. To było parę takich darowanych lat - tak bym do tego podszedł, a nie odwrotnie - skomentował wypowiedź biskupa Siemoniak.
Szef MON nie chciał powiedzieć, ile chce zaoszczędzić na redukcji ordynariatów. - Chodzi bardziej o zasady, niż o takie proste oszczędności - zaznaczył.
Po tym, jak rząd poinformował o planach redukcji duszpasterstwa w wojsku, rzecznik ordynariatu polowego WP ks. płk Zbigniew Kępa poinformował, że jego struktury są dostosowywane do zmian w armii, a w ramach restrukturyzacji od 2011 r. zlikwidowano m.in. siedem dekanatów oraz dwie parafie, zaś w styczniu 2012 r. zmieniono strukturę kurii polowej, ograniczając liczbę pracowników do minimum. W 2011 r. z duszpasterstwa wojskowego odeszło ośmiu kapelanów, a w styczniu tego roku - kolejnych pięciu. W liczącym ponad 90 parafii Ordynariacie Polowym WP pracuje 144 zawodowych kapelanów, kolejnych siedmiu jest w rezerwie. Dalsza redukcja etatów - jak mówił Kępa - spowoduje konieczność zamykania kościołów tam, gdzie istnieją garnizony wojskowe.
W budżecie na 2012 r. na ordynariat rzymskokatolicki przeznaczono 21 mln 153 tys. zł. Środki na ordynariat prawosławny i duszpasterstwo ewangelickie to odpowiednio 2 mln 779 tys. zł i 1 mln 729 tys. zł. Cały budżet MON na 2012 r. to ponad 29 mld 203 mln zł.