Minister Pol łamie prawo
Wicepremier Marek Pol chce wprowadzić w całej Warszawie ograniczenie prędkości do 50 km na godzinę. Sam jednak łamie obowiązujące przepisy drogowe. Wczoraj pędził po ulicach stolicy służbowym bmw prawie dwa razy szybciej - pisze "Życie Warszawy".
26.02.2004 | aktual.: 26.02.2004 11:28
Na początku lutego Rada Ministrów przyjęła projekt nowelizacji prawa o ruchu drogowym. Ministerstwo Infrastruktury, na czele którego stoi Marek Pol, domagało się drastycznych zmian w przepisach dlatego, że kierowcy jeżdżą za ostro i niebezpiecznie. Dopuszczalną prędkość w obszarze zabudowanym zmniejszono z 60 do 50 km na godz. Pol zabiegał intensywnie o uchwalenie zmian - pisze gazeta.
Sprawdziliśmy, jak sam stosuje się do obowiązującego w stolicy ograniczenia prędkości jazdy do 50 km/h. Przez kilka dni obserwowaliśmy premiera. Jego rządowe bmw jechało przepisowo tylko wtedy, gdy ulice były zakorkowane - czytamy w "Życiu Warszawy".
Wczoraj rano: ulica Wołoska (dopuszczalna prędkość 50 km/h) - limuzyna Marka Pola rozpędza się do 100 km/h. Na ul. Racławickiej kierowca wicepremiera zwalnia, bo na drodze jest duży ruch - jedzie maksymalnie 65 km. W Żwirki i Wigury (dopuszczalna prędkość to 60 km) auto premiera wjeżdża już z prędkością 70 km/h i przyśpiesza - piszą dziennikarze "Życia Warszawy".
Z analiz Zarządu Dróg Miejskich wynika, że człowiek potrącony przez samochód jadący z prędkością 50 km/h ma 40% szans na przeżycie. Przy 60 km szanse maleją do 15%. Minister Pol jechał wczoraj z prędkością 100 km/h, co oznacza, że gdyby ktoś wpadł po koła jego limuzyny, nie miałby szans na przeżycie - analizują dziennikarze "Życia Warszawy". (PAP)