Minister Mucha nie da się "damskim bokserom"
- Zasady wynagradzania w Narodowym Centrum Sportu były znane większości osób i sprawdzane przez Naczelną Izbę Kontroli, komisje sejmowe. Taka nagonka jest dość zaskakująca - przyznała w Poranku Radia TOK FM minister Joanna Mucha raz jeszcze komentując sprawę premii Rafała Kaplera. Pytana o ataki "damskich bokserów" przyznała, że "dużo siły wymaga oddzielenie krytyki, która ma podstawy od tej, która jest ruchem stada". Minister wierzy, że mecz z Portugalią zostanie rozegrany.
16.02.2012 | aktual.: 16.02.2012 09:55
Joanna Mucha zapewniła, że nie wyrazi zgody na wypłatę (570 tys. zł premii) dla Rafała Kaplera do momentu wyjaśnienia wszystkich wątpliwości.
Skala awantury wokół m.in. premii dla Kaplera zaskoczyła min. Muchę. Przede wszystkim dlatego, że zasady wynagradzania w spółkach związanych z organizacją Euro 2012 "były znane większości osób". - Algorytm wynagradzania to znana rzecz i sprawdzana przez NIK i komisje sejmowe. Taka nagonka jest dość zaskakująca. Nie spodziewałam się tego - mówiła minister.
Jej zdaniem premia dla Kaplera powinna być uzależniona nie tylko do wybudowania stadionu i przeprowadzenia piłkarskich mistrzostw Europy. - A w dobrym kontrakcie powinien być czynnik, który pozwala na negocjacje, ocenę, czy coś jest lepiej czy gorzej zrobione - stwierdziła.
Minister sportu pochwaliła się również, że w innej spółce PL2012 tak właśnie skonstruowane są kontrakty.