Minister Meller krytykuje polską politykę zagraniczną
Szef MSZ, Stefan Meller, skrytykował na łamach
"Rzeczpospolitej" m.in. brak
koordynacji polityki zagranicznej. Credo szefa MSZ inaczej oceniają
przedstawiciele opozycji, a inaczej rząd i PiS.
Ci pierwsi nie mają wątpliwości: publikacja wskazuje, że w służbach odpowiedzialnych za politykę zagraniczną nie dzieje się dobrze. W sprawach zagranicznych obóz rządzący nie gra jak jedna drużyna - mówi lider SLD Wojciech Olejniczak. Jego zdaniem, Meller już "nie może wytrzymać" sporów z szefem rządu i prezydentem. I postanowił zaprotestować za pomocą artykułu w prasie.
Jako znamienny ocenia "Rzeczpospolita" fakt, że pod artykułem ministra jest gotów podpisać się Bronisław Komorowski z opozycyjnej PO. Uważa on jedynie, że Meller zbyt mało uwagi poświęcił sojuszowi z USA. Myślę, że szef dyplomacji chce pójść śladami Zyty Gilowskiej i na wypadek ewentualnej koalicji z Samoobroną z góry określi politykę, jaką zamierza prowadzić. Może to być także ostrzeżenie przed ewentualną dymisją, gdyby do sojuszu z Samoobroną doszło- zastanawia się polityk Platformy.
Przedstawiciele rządu jednak uspokajają. Ryszard Schnepf, odpowiadający w Kancelarii Premiera za sprawy zagraniczne, przekonuje, że Meller dał po prostu wykład o metodzie dyplomacji, którą wprowadził obecny rząd. Skutecznej mieszance stanowczości i pragmatyzmu w obronie narodowego interesu.
Problemu w całej sprawie nie widzi też rzecznik rządu Konrad Ciesiołkiewicz. Premier uważa, że każdy minister ma prawo do opinii wyrażanych w formie publicystyki. Minister Meller nie wyszedł poza zdefiniowaną politykę zagraniczną, a podobne opinie wygłaszał już wielokrotnie - mówi.
Publikacji nie chce komentować rzecznik prezydenta Maciej Łopiński. "Rzeczpospolita" zwraca uwagę, że podczas piątkowego spotkania z dyplomatami Lech Kaczyński sugerował, że koordynacja polityki zagranicznej to zadanie prezydenta. Ten artykuł to testament polityczny Mellera - komentuje jeden z akredytowanych w Warszawie dyplomatów. (PAP)