Minister chwali policję za akcję po masakrze w Norwegii
Norweski minister sprawiedliwości Knut Storberget podziękował policji za "fantastyczną" pracę, którą wykonywała w następstwie ataków w Oslo i na wyspie Utoya. Wcześniej siły bezpieczeństwa były krytykowane za zbyt wolną reakcję na zamachy.
26.07.2011 | aktual.: 26.07.2011 12:24
Po spotkaniu z szefem stołecznej policji Storberget powiedział: Wykorzystałem tę okazję, by podziękować policji z Oslo, policji z innych okręgów oraz z innych wyspecjalizowanych organów za ich fantastyczną pracę.
- To ludzie, którzy pracowali o wiele więcej, niż można od kogokolwiek oczekiwać. To ludzie, którzy przerwali urlop i którzy zgłosili się do pomocy w całej Norwegii - wyjaśniał. Dziękował "funkcjonariuszom i funkcjonariuszkom" za to, że po atakach starali się przywrócić bezpieczeństwo i umożliwić powrót do normalności.
Odpowiadając na pytania dziennikarzy dotyczące krytyki medialnej, minister stwierdził, że ważne jest "otwarte i krytyczne podejście". - Jednak wszystko w swoim czasie - dodał.
Akcję policji na wyspie Utoya na jeziorze Tyrifjorden opóźniło przeciekanie policyjnej łodzi oraz oczekiwanie na przyjazd jednostki interwencyjnej z odległego o 45 kilometrów Oslo.
Według opublikowanej przez policję chronologii wydarzeń, pierwsze doniesienia o strzelaninie policja w Hoenefoss na północ od jeziora otrzymała o godzinie 17.27. Funkcjonariusze przybyli na pomost naprzeciwko wyspy o 17.52, ale musieli "czekać na odpowiednią łódź".
Jednostka specjalna z Oslo dotarła na pomost o 18.09, by w 16 minut później wylądować na Utoya. Po dalszych zaledwie dwóch minutach zamachowiec poddał się bez żadnego oporu.
Policja: po zamachu są zaginieni
Storberget wspomniał o zaginionych pracownikach ministerstwa, obok którego wybuchła bomba. - W ministerstwie mamy zaginione osoby, ludzi, którzy zostali bardzo ciężko dotknięci tragedią. Nie mamy też biur - mówił.
Policja informowała, że po zamachu są zaginieni. Nie podała jednak ich liczby. Dotychczas nie ujawniono nazwisk 76 ofiar podwójnego zamachu. Według lokalnych mediów, nazwiska mają zostać podane do wiadomości publicznej we wtorek.
32-letni Norweg Anders Behring Breivik przyznał się przed sądem do przeprowadzenia ataku w Norwegii. Nie uznał się jednak za winnego popełnienia przestępstwa. Na wyspie Utoya, gdzie odbywał się obóz młodzieżówki Partii Pracy, Breivik zastrzelił 68 osób; osiem osób poniosło śmierć w ataku bombowym w dzielnicy rządowej w Oslo.