Minister Calderoli opiera się z dymisją
Minister ds. reform Roberto Calderoli, na
przekór żądaniom premiera Włoch Silvio Berlusconiego i mimo
krwawych protestów przed konsulatem Włoch w Libii, opiera się z
podaniem do dymisji.
Minister był w ostatnich dniach krytykowany za noszenie prowokacyjnych koszulek z karykaturami proroka Mahometa. Szef włoskiego rządu wezwał go do dymisji na wiadomość o gwałtownej demonstracji, do jakiej doszło w piątek wieczorem przed włoskim konsulatem w Bengazi w Libii. Zginęło w niej, według różnych źródeł, od 10 do 11 manifestantów. Wszystko wskazuje na to, że powodem protestów było właśnie zachowanie Calderolego.
Minister powiedział, że poda się do dymisji, jeśli krok taki pomoże w budowaniu dialogu pomiędzy światem zachodnim i muzułmańskim. Uczyni to jednak dopiero po tym, gdy "otrzyma sygnał od świata muzułmańskiego", że jego ustąpienie będzie użyteczne.
Według libijskich władz, w zamieszkach w Bengazi zginęło 11 ludzi. Ambasador Włoch w Libii Francesco Trupiano określił liczbę ofiar na dziesięć osób. Piątkowa demonstracja to najbardziej krwawy incydent od początku protestów muzułmanów przeciwko publikacji karykatur proroka Mahometa w europejskiej prasie. Były to pierwsze protesty, których obiektem była włoska placówka.