Minister bagatelizuje protesty przeciw deportacji Romów
Francuski minister spraw wewnętrznych Brice Hortefeux wydał komunikat, w którym minimalizuje znaczenie wielotysięcznych demonstracji, które odbyły się tego dnia w całej Francji przeciwko deportacji Romów do krajów pochodzenia.
Hortefeux oświadczył, że protesty okazały się "rozczarowaniem" dla ich organizatorów, ponieważ zgromadziły "zaledwie kilka dziesiątków tysięcy osób".
Według oceny organizatorów pochodów, w całej Francji demonstrowało co najmniej 100 tysięcy ludzi; policja mówi o ponad 77 tysiącach. Największa demonstracja miała miejsce w Paryżu, gdzie - według różnych źródeł - protestowało od 12 tys. do 50 tys. osób.
Demonstranci, którzy reprezentowali "mozaikę partii tradycyjnych oraz grupek lewaków i anarchistów nie mogą dyktować nam polityki" - napisano w komunikacie szefa francuskiego MSW.
We Francji trwa od miesiąca gorąca dyskusja wokół zaostrzenia przez Paryż polityki wobec Romów - akcji likwidowania ich obozowisk i deportacji do Rumunii i Bułgarii. Francuska opozycja ostro atakuje prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, określając jego akcję jako "rasistowską".