PolskaMiller: Unia to nie jest radio-taxi

Miller: Unia to nie jest radio-taxi

Przeciwnikom integracji wydaje się, że
przystąpienie do Unii Europejskiej to przywołanie radio-taxi;
tymczasem to jest raczej pociąg na peronie, na który się zdąży
albo nie - uważa premier Leszek Miller, który w poniedziałek
przekonywał do Unii Europejskiej mieszkańców Podkarpacia.

12.05.2003 | aktual.: 12.05.2003 19:24

Mówił o tym podczas posiedzenia Podkarpackiego Forum Integracji Europejskiej w Rzeszowie. Na Podkarpaciu przebywał wraz wiceministrami: finansów Wiesławem Ciesielskim, rolnictwa Józefem Pilarczykiem oraz gospodarki, pracy i polityki społecznej Ireną Herbst.

"Przeciwnicy Unii mówią: po co tak się spieszymy, przecież za rok, za dwa, za trzy możemy być lepiej przygotowani. Im się wydaje, że wejście do Unii przypomina radio-taxi, gdzie można wydzwonić numer o dowolnej porze i łaskawie wsiąść" - powiedział premier w Rzeszowie.

Jego zdaniem, jest inaczej. "To jest raczej pociąg na peronie, na który się zdąży albo nie. Następnego nie ma w rozkładzie jazdy i nie wiadomo, kiedy będzie" - podkreślił.

W ocenie Millera, gdyby okazało się, że w nadchodzącym referendum Polacy wypowiedzą się przeciwko integracji z Unią, ucieszyłoby to wielu przeciwników, "ale nie w Polsce, tylko na zewnątrz".

Premier zwrócił uwagę, że koszty integracji Polski z Unią są zdecydowanie mniejsze niż zyski z przystąpienia.

"W latach 2004-2006 nadwyżka nad tym, co wpłacimy jest następująca: w pierwszym roku - 1,5 mld euro, w drugim - 2,5 mld euro, w trzecim roku - 3 mld euro. Łącznie mamy 7 mld euro nadwyżki" - wyliczał.

"Będąc w Unii, w pierwszych trzech latach dodatkowo mamy 28 mld zł. To są pieniądze, które mogą ożywić polską gospodarkę" - powiedział premier. Przypomniał, że Polska będzie płacić 2,4 mld euro składki członkowskiej.

Podczas wystąpienia wiceministra Ciesielskiego, antyunijne ulotki uczestnikom Forum rozdawała przewodnicząca Rady Miejskiej Rzeszowa Elżbieta Dzierżak z LPR.

Później premier pojawił się na happeningu europejskim, który odbył się na boisku sportowym szkoły, gdzie obradowało forum.

"Konsekwencje dla Polaków, odnośnie frekwencji albo głosowania na nie, są przede wszystkim konsekwencjami dotyczącymi przyszłości naszego kraju, a nie rządu" - zaznaczył Miller na konferencji prasowej.

Dodał, że ma nadzieję, że "uzyskamy wynik taki jak na Litwie, albo zbliżony do niego."

Na pytanie, czy przyśpieszone wybory parlamentarne w Polsce mogą się odbyć jesienią tego roku odpowiedział: "Bardzo wątpię".

Natomiast przypomniał o inicjatywie jego i prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, zmierzającej do przeprowadzenia wyborów w czerwcu przyszłego roku, wraz w wyborami do Parlamentu Europejskiego.

"Polacy powinni mieć okazję do wyrażenia swojego poparcia politycznego w momencie wchodzenia Polski do Unii Europejskiej" - podkreślił.

Jego zdaniem, w takim rozwiązaniu widać "logiczną kombinację, ale żeby tak się stało, to Sejm musi podjęć decyzję o skróceniu kadencji".

Na Podkarpaciu premier spotkał się także z mieszkańcami Chorzelowa w powiecie mieleckim i Mielca.(iza)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)