Miller twierdzi, że wszystko powiedział już Marek Wagner
Premier Leszek Miller nie chciał komentować środowych doniesień "Rzeczpospolitej", która napisała, że już rok
temu docierały do niego poważne sygnały, że za legalizacją
automatów do gry może kryć się korupcja i pranie brudnych
pieniędzy. "Nie mam nic do powiedzenia ponad to, co powiedział na ten temat na konferencji prasowej minister Marek Wagner" - powiedział
premier.
Szef Kancelarii Premiera Marek Wagner potwierdził na konferencji prasowej po posiedzeniu rządu, że w październiku ub.r. do premiera wpłynęło pismo od prezesa Polskiego Monopolu Loteryjnego Ryszarda Naleszkiewicza w sprawie ustawy o grach losowych. W piśmie tym Naleszkiewicz sygnalizuje sprawę obniżenia podatku od automatów do gry z 200 do 50 euro.
W liście datowanym na 3 października 2002 roku Naleszkiewicz zwrócił uwagę, że prace nad nowelizacją ustawy o grach losowych przebiegają w bardzo "specyficznym" trybie, "przy okazji" wprowadzono w niej legalizację szarej strefy, a "w trakcie prac parlamentarnych 'cudownie' zmniejszono czterokrotnie ryczałt podatkowy dla niej z 200 do 50 euro za automat" do gry.
Do premiera list trafił 3 października. Leszek Miller skierował go wraz z notatką dyrektor swojego sekretariatu Barbary Pijanowskiej do Kancelarii z adnotacją: "proszę o pilne zajęcie się sprawą". Wagner zwrócił się o opinię Departamentu Ekonomiczno- Społecznego, dotyczącą uwag Polskiego Monopolu Loteryjnego.