Miller: tego dnia przestaniemy milczeć o Smoleńsku
Jerzy Miller, szef MSWiA, który stoi na czele Komisji Badania Wypadków Lotnictwa Państwowego i kieruje międzyresortowym zespołem koordynującym wyjaśnianie katastrofy smoleńskiej mówi, że w tej sprawie "są białe plamy". - Nie wszystko ważne, co wydarzyło się 10 kwietnia stało się w kabinie - mówił Miller "Faktach po Faktach" w TVN24. Dodał, że w dniu, kiedy Rosjanie opublikują swój raport, strona polska "przestanie milczeć".
30.12.2010 | aktual.: 13.01.2011 11:06
Minister mówił m.in. o tym, że o mikrofony z kabiny pilotów "nie sięgają kabin pasażerów". Nagrania z kabiny - zdaniem Millera "to nie te, które pomogą nam odpowiedzieć na ważne pytania". - Tego, kogo moglibyśmy zapytać wprost niestety już nie ma - mówił Miller zaznaczając, że chodzi o kapitana Arkadiusza Protasiuka.
Jak mówił Miller Rosjanie nie analizowali nagrań, które udało się nagrać w tle - tych, strzępków zdań, pochodzących z kabiny pasażerów. Dodał, że odsłuchiwane przez polskich specjalistów pozwoliłyby na odczytanie intencji nagranej rozmowy. - Mamy takie fragmenty, których Rosjanom nie udało się odtworzyć. To są wypowiedzi osób, które pozwalają się nam domyślać, lub stwierdzić, co się działo w samolocie tamtego dnia - powiedział.
Miller zapewnił, że polski raport ws. katastrofy smoleńskiej ukaże się na początku przyszłego roku. - Nasz raport będzie nieco spóźniony, chcemy dołożyć wszelkich starań, by był jak najbardziej rzetelny - mówił. Ma nadzieję, że grupa 34 specjalistów, które nad nim pracuje, ukończy raport "na początku roku".
Jak mówił Miller "jeśli jedna strona ma prawo mówić, to druga nie ma prawa milczeć". Powiedział, że w momencie, kiedy strona rosyjska opublikuje swój raport, członkowie polskiej komisji "przestaną milczeć" i podzielą się z opinią publiczną swoimi uwagami. Jego zdaniem polski raport w 90% będzie zbieżny z rosyjskim.