Szef SLD Leszek Miller uważa, że rozszerzenie Unii Europejskiej to proces nieuchronny i wierzy, że nie zdołają go zahamować takie wydarzenia, jak wyniki referendum w Irlandii w sprawie ratyfikacji Traktatu z Nicei.
Dla nas irlandzka lekcja brzmi: zdecydowanie lepiej informować obywateli o celach i sensie integracji. A między Odrą i Bugiem mamy wiele do zrobienia i odrobienia w tej sprawie - mówił Miller.
Nawiązując do referendum w Irlandii szef SLD zwrócił się do przywódców europejskich i prosił, aby nie ustawali w determinacji i wznieśli się ponad partykularne korzyści uwięzione w gorsecie kolejnych kampanii wyborczych.
Szef Sojuszu - mówiąc o obecnych problemach negocjacyjnych Polski - skupił się na dwóch mitach, które - według niego - utrudniają nasz proces akcesyjny. Miller powiedział, że do tych mitów należy przekonanie, iż po przystąpieniu do Unii polska siła robocza, polscy pracownicy zaleją zachodnie rynki, szczególnie niemieckie i austriackie. Innym mitem jest - jak twierdzi lider SLD - że cudzoziemcy, przede wszystkim Niemcy, wykupią szybko całą polską ziemię.
Jeden mit jest żywy w Polsce, drugi - w Niemczech. I jeden i drugi jest równie szkodliwy - podkreślił Miller. (mag)