Piątkowy dziennik Rzeczpospolita powołując się na nieoficjalne źródła podał, że koalicjanci zawarli nieformalne porozumienie, w którym zapowiedzieli, że jeśli Rada Polityki Pieniężnej nie obniży do końca lutego przyszłego roku stóp procentowych o 6 punktów, to koalicja zmieni konstytucję, ograniczając niezależność banku centralnego.
W tej sprawie jest jasny fragment w porozumieniu programowym, kiedy w dwóch zdaniach stwierdzamy, że program wyjścia z poważnego kryzysu gospodarczego, który ma miejsce w Polsce, będzie przedmiotem naszego uważnego wdrażania i, że liczymy w tej sprawie, w tym dziele na pomoc Rady Polityki Pieniężnej - powiedział Miller.
Większość z ugrupowań parlamentarnych, które są w Sejmie - nie mówię tu ani o PSL, ani o SLD czy Unii Pracy - uważa, że stopy procentowe powinny być obniżone. Te ugrupowania sygnalizują, że są gotowe iść nawet tak daleko, aby znowelizować ustawę, nie przepis konstytucyjny, ale ustawę. Niewątpliwe układ sił w tym nowym parlamencie zasadniczo się zmienił w porównaniu do poprzedniego i mam nadzieję, iż Rada Polityki Pieniężnej także to zauważyła - podkreślił.
Rada Polityki Pieniężnej nie może zakładać, że odpowiada tylko przed Bogiem i Historią. Odpowiada przed społeczeństwem i skutki takiej, a nie innej polityki tego ciała przekładają się w sposób bezpośredni na los milionów polskich rodzin. Wierzę, że Rada Polityki Pieniężnej nie zamyka oczu i realnie ocenia skutki swojego postępowania. W ciągu trzech lat ciało to wyznaczało cel inflacyjny, ani razu nie osiągając go. Wiarygodność dotychczasowego działania Rady jest więc wątpliwa - uważa Miller. (mag)
