Miller i Schroeder: niewielkie pole manewru ws. Nicei
Nie doszło do zbliżenia stanowisk Polski i Niemiec w kwestii systemu podejmowania decyzji w UE. Zarówno premier Leszek Miller, jak i kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder ocenili, że pole manewru obu krajów w tej kwestii jest niewielkie. Szefowie obu rządów spotkali się w Gelsenkirchen na szóstych polsko-niemieckich konsultacjach międzyrządowych.
22.09.2003 | aktual.: 22.09.2003 19:34
Premier i kanclerz podkreślili, że nie prowadzili negocjacji w sprawie tekstu Traktatu Konstytucyjnego i kwestii systemu głosowania, tylko przedstawili sobie stanowisko rządów Polski i Niemiec na rozpoczynającą się 4 października w Rzymie konferencję międzyrządową, która ma ostatecznie opracować unijną konstytucję.
Najważniejszym polskim postulatem na konferencję międzyrządową jest utrzymanie uzgodnionego w Nicei w 2000 r. systemu głosowania w Radzie UE. W systemie nicejskim Polsce przypadło 27 głosów i nasz kraj ma prawie taką samą siłę głosu jak np. Niemcy, które otrzymały 29 głosów.
Tymczasem nowy system głosowania, zaproponowany w projekcie unijnej konstytucji, polega na tym, że decyzje zapadałyby zwykłą większością liczby państw, przy czym większość ta musiałaby reprezentować przynajmniej 60% ludności UE. Przy tej metodzie głos Polski miałby siłę o połowę mniejszą.
Niemcy opowiadają się za nowym systemem podejmowania decyzji i przyjęciem projektu Traktatu Konstytucyjnego bez poprawek. Schroeder podkreślił, że w Nicei w 2000 r. Niemcy również stały na stanowisku, że zasada podwójnej większości jest sensowna i jest zasadą bardzo demokratyczną. "Chcę powiedzieć bardzo wyraźnie, że Niemcy nie mają tutaj prawie żadnego pola manewru, ale trzeba dalej rozmawiać" - dodał kanclerz Niemiec.
Miller zgodził się, że dalsze rozmowy są potrzebne i będzie na to czas podczas konferencji międzyrządowej. "Będziemy dalej rozmawiać, szukając możliwości zbliżenia tych stanowisk (...) przy czym, tak jak kanclerz mówił, że w tej sprawie ważenia głosów Niemcy mają małe pole manewru, to samo dotyczy nas - też mamy niewielkie pole manewru" - powiedział polski premier.
"Obaj jesteśmy zdania, że należy uczynić wszystko, aby doprowadzić do zakończenia (konferencji międzyrządowej) w grudniu, ponieważ oczywiście także od tego zależy lub może zależeć kwestia punktualnego wstąpienia - czego chcemy - 10 nowych krajów. Nie chcemy żadnych opóźnień i zrobimy wszystko, aby ich uniknąć" - oświadczył kanclerz Schroeder.
Kanclerz dodał, że ma nadzieję, iż spór o system podejmowania decyzji w UE nie spowoduje fiaska konferencji międzyrządowej. Obaj szefowie rządów zdementowali informacje prasowe o tym, że negocjacje w sprawie Traktatu Konstytucyjnego i systemu podejmowania decyzji są powiązane z unijnym budżetem na lata 2007-2013.
Według doniesień prasowych Niemcy miałyby być skłonne poprzeć przyznanie Polsce w tym budżecie 7 mld euro rocznie w zamian za rezygnację przez nią z obrony zasad nicejskich i zgodę na nowy system podejmowania decyzji w UE.
"To jest po prostu bardzo gruba kaczka dziennikarska. Nie było, nie będzie takich rozmów. Takiego problemu nie można rozwiązać w ten sposób. Ale takie kaczki bywają, także kaczki dziennikarskie" - powiedział Schroeder.
Miller kategorycznie oświadczył, że "ani ze strony kanclerza, ani ze strony żadnych kompetentnych władz niemieckich nie było żadnej propozycji tego typu, o jakiej pisała część polskiej prasy, że z jednej strony my ustępujemy w sprawie Traktatu Konstytucyjnego, a z drugiej strony otrzymujemy 7 mld euro".
"To wręcz oburzające i dla polskiego rządu, i dla rządu niemieckiego. To jest po prostu skandaliczne i uważam, że publicyści, którzy ten temat wywołali, nie powinni posuwać się tak daleko" - powiedział Miller.
Po zakończeniu oficjalnych rozmów kanclerz Niemiec i premier Polski spotkali się na murawie stadionu Schalke z młodzieżą polską i niemiecką. Rozpoczęli też mecz między młodzieżowymi drużynami Schalke 04 i Lecha Poznań. Miller jako pierwszy kopnął piłkę w kierunku Schroedera, a ten skierował ją w stronę bramki.
Kanclerz Niemiec i premier Polski udali się do Essen, gdzie w zabytkowej kopalni, w której obecnie znajduje się centrum kulturalne, wydany zostanie uroczysty obiad.