Milicjant odpowie za "przypadkową śmierć" dziennikarza
Rosyjska prokuratura oświadczyła, że funkcjonariuszowi milicji postawiono zarzut przypadkowego zastrzelenia dziennikarza w Inguszetii w chwili, gdy znajdował się
w samochodzie milicyjnym.
Dziennikarz Magomed Jewłojew - właściciel opozycyjnej strony internetowej krytykującej prokremlowskie władze Inguszetii, porwania, zabójstwa gnębiące republikę - zmarł 31 sierpnia.
Komisja dochodzeniowa przy Prokuraturze Generalnej napisała w oświadczeniu, że funkcjonariusz jest oskarżony o przypadkowe naciśnięcie spustu. Sprawę skierowano do sądu.
Do wyjaśnienia sprawy śmierci Jewłojewa wezwała rosyjskie władze Unia Europejska. Śmierć Jewłojewa nazwał "zabójstwem" przedstawiciel Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie ds. wolności mediów Miklos Haraszti.
Milicja twierdzi, że zastrzelenie Jewłojewa było wypadkiem, do którego doszło, gdy próbował on wyrwać milicjantowi broń.
Sympatycy Jewłojewa i obrońcy praw człowieka odrzucają taką wersję wydarzeń.
W czerwcu rosyjski sąd nakazał zamknięcie prowadzonej przez Jewłojewa strony internetowej Ingushetiya.ru., na której - zdaniem władz - zamieszczano informacje o charakterze ekstremistycznym.
Jewłojew zarzucał władzom Inguszetii m.in. sfałszowanie wyborów w 2007 roku, w których prokremlowska partia "zdobyła" ponad 90% głosów.