Milewski: nie mam nic wspólnego z zabójstwem ks. Popiełuszki
Generał Mirosław Milewski zaprzecza, że był inspiratorem zamordowania księdza Jerzego Popiełuszki. Milewski powiedział telewizji TVN 24, że nie miał nic wspólnego z zabójstwem kapelana Solidarności ani z żadnym innym morderstwem.
06.10.2004 | aktual.: 06.10.2004 11:44
O tym, że politycznym inspiratorem porwania księdza Popiełuszki w 1984 roku był najprawdopodobniej ówczesny sekretarz KC PZPR i członek biura politycznego partii Mirosław Milewski poinformował wczoraj historyk profesor Andrzej Paczkowski. Powołał się na dokument, z którego wynika, że śmierć księdza Jerzego Popiełuszki mogła być efektem konfliktu wewnętrznego w kierownictwie KC PZPR.
Milewski mówi, że nie wie dlaczego na niego wskazano. Jego zdaniem, gdyby były jakieś dowody to wcześniej postawiono by mu zarzuty. Mirosław Milewski dodał, że nigdy nikt z kierownictw partii ani resortu spraw wewnętrznych w żadnej rozmowie nie sugerałował mu, że mógłby być sprawcą politycznym tego mordu.
Dokument, na który powołuje się profesor Paczkowski, to zapis dyskusji, przeprowadzonej w Urzędzie Rady Ministrów, m.innymi, przez ówczesnego premiera generała Jaruzelskiego, generała Janiszewskiego, pułkownika Kołodziejczaka i majora Wiesława Górnickiego 25 października 1984 roku - 6 dni po uprowadzeniu księdza Jerzego Popiełuszki.
Z zapisu wynika, że podczas dyskusji wszyscy, poza generałem Jaruzelskim, wyrazili jednomyślny poglad, że politycznym inspiratorem porwania mógł byc jedynie Mieczysław Milewski. Nie było róznic między wspomnianymi, jeśli chodzi o pewność co do jego politycznej i personalnej odpowiedzialności za tę sprawę - podkreśla prof. Paczkowski. Wszyscy, oprócz Jaruzelskiego, opowiedzieli się za natychmiastowym usunięciem Milewskiego ze stanowiska Sekretarza KC, bez konieczności wyjaśniania przyczyn, które to spowodowały. Premier Jaruzelski choć podzielał dezaprobatę zebranych dla działalności Milewskiego, sprzeciwił się jednak podejmowaniu decyzji personalnej w stosunku do niego na Plenum KC PZPR, które miało się wkrótce rozpocząć.
Andrzej Paczkowski podkreślił, że dokument, do którego się odwołuje, nie rozstrzyga ostatecznie o wszystkim. Ponadto znajduje się w nim zapis, że został on sporządzony z pominięciem normalnych procedur służbowych do celów historycznych.
Nieznany do tej pory dokument przechowywany był w prywatnym archiwum z klauzulą upublicznienia go dopiero w roku 2010. Prof. Paczkowski zdecydował się go ujawnić już teraz w związku ze zbliżającą się 20. rocznicą śmierci ks. Popiełuszki.