Mija termin obserwacji dyżurnego ze Starzyn

28 maja mija termin obserwacji psychiatrycznej dyżurnego ruchu ze Starzyn, podejrzanego o spowodowanie marcowej katastrofy kolejowej pod Szczekocinami. Prokuratura czeka na informację, czy Andrzej N. był poczytalny w chwili katastrofy - od tego zależy, czy będzie odpowiadał karnie.

Mija termin obserwacji dyżurnego ze Starzyn
Źródło zdjęć: © WP.PL | Janek Stanisławski

29.05.2012 | aktual.: 29.05.2012 12:22

- Dotychczas nie mamy żadnej informacji ze szpitala, w którym przebywa podejrzany. Spodziewamy się jej wkrótce - mówi prokurator Tomasz Ozimek z Prokuratury Okręgowej w Częstochowie. Dodał, że lekarze mogą wypisać Andrzeja N. do domu lub zdecydować, że musi on pozostać w szpitalu.

Dyżurnemu ruchu ze Starzyn prokuratura zarzuca mu nieumyślne spowodowanie katastrofy, w której zginęło 16 osób. Ze względu na stan zdrowia do tej pory nie został przesłuchany, a sformułowany wobec niego zarzut nie został mu formalnie przedstawiony. Krótko po zatrzymaniu mężczyzna został umieszczony w szpitalu psychiatrycznym, a zespół biegłych psychiatrów potwierdził, że stan jego zdrowia nie pozwala na przeprowadzenie czynności z jego udziałem.

Czy Andrzej N. był poczytalny w chwili katastrofy?

Przed dwa ostatnie miesiące Andrzej N. był pod obserwacja psychiatryczną. Zgodnie z procedurą nie może ona trwać dłużej niż dwa miesiące. Biegli psychiatrzy i psycholog powinni sporządzić i przesłać prokuraturze opinię na temat stanu jego zdrowia.

Najistotniejsza w niej będzie odpowiedź na pytanie, czy Andrzej N. był poczytalny w chwili katastrofy - od tego zależy, czy będzie odpowiadał karnie. Według informacji ze śledztwa opinia ma zostać przesłana do prokuratury między 11 a 15 czerwca.

3 marca wieczorem w pobliżu Szczekocin k. Zawiercia - na zjeździe z Centralnej Magistrali Kolejowej w kierunku Krakowa - zderzyły się czołowo pociągi TLK "Brzechwa" z Przemyśla do Warszawy i Interregio "Jan Matejko" relacji Warszawa - Kraków. Pociąg Warszawa-Kraków wjechał na tor, którym z naprzeciwka jechał pociąg Przemyśl-Warszawa. Według prokuratury Andrzej N. doprowadził do skierowania jednego z pociągów na niewłaściwy tor, co spowodowało czołowe zderzenie z drugim składem.

W wyniku katastrofy zginęło 16 osób - 11 podróżnych i pięciu pracowników kolei, a ponad 50 zostało rannych.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)