Mieszkaniec Poznania zamordowany, a nie zagryziony przez psa
54-letni mieszkaniec Poznania, którego pogryzione i okaleczone przez psa zwłoki znaleziono w piątek w mieszkaniu przy ulicy Azaliowej, został zamordowany przez znajomego, a nie zagryziony przez swojego psa - poinformował rzecznik poznańskiej policji Andrzej Borowiak.
05.03.2005 | aktual.: 05.03.2005 12:35
Początkowo wszystko wskazywało na to, że mężczyzna został zagryziony przez swojego psa. Jednak po sekcji zwłok okazało się, że poznaniakowi zadano ciosy ostrym narzędziem. Do zabójstwa przyznał się 30-letni znajomy ofiary.
Według ustaleń policji, podczas libacji alkoholowej pokłócił się on z 54-letnim gospodarzem mieszkania i ugodził go nożem w brzuch. Potem zostawił leżącego na podłodze i wyszedł. Prawdopodobnie wtedy pies zaczął szarpać i gryźć ciało swojego pana.
Pies, mieszaniec stafforda, został przewieziony do lecznicy weterynaryjnej na obserwację. Według lekarzy, jest spokojny, nie wykazuje agresji. Prawdopodobnie zwierzę, zgodnie z przepisami, zostanie uśpione.