Mieszkaniec Kielc chciał oszukać ukraińskich uchodźców na mieszkanie. Trafił do aresztu
Trzymiesięczny areszt zastosował sąd wobec kielczanina, który wyłudził pieniądze od 21-letniej Ukrainki. Mężczyzna obiecywał wynajęcie mieszkania, którego nie posiadał – poinformowała w sobotę policja.
"Z funkcjonariuszami skontaktowała się 21-letnia Ukrainka, która od kilku lat mieszka w Kielcach. Opowiedziała policjantom, że została oszukana, gdy chciała wynająć mieszkanie — przekazał podkomisarz Karol Macek, oficer prasowy komendy miejskiej policji.
"Młoda kobieta w ostatni weekend dała ogłoszenie na jednym z portali społecznościowych, że chce wynająć odpłatnie mieszkanie dla swojej rodziny, która ma przyjechać z ogarniętej wojną Ukrainy. Skontaktował się z nią mężczyzna, który oświadczył, że ma mieszkanie do wynajęcia, ale jest spore zainteresowanie. 21-latka, chcąc zapewnić sobie pierwszeństwo wynajmu, kodem blik przekazała nieznajomemu kilkaset złotych" – przekazał podkom. Macek.
Kielce. Policja zatrzymała mężczyznę, który chciał oszukać uchodźców z Ukrainy
Po kilku dniach Ukrainka spotkała się z mężczyzną, któremu przekazała dodatkowo 200 dolarów, a w zamian otrzymała klucze i karteczkę z adresem mieszkania. Tam miało dojść do podpisania umowy i omówienia wszystkich warunków wynajmu.
"Niestety pod wskazanym adresem nie znajdowały się żadne mieszkania. Kolejne kroki 21-latka skierowała już do pobliskiej jednostki policji" – dodał podkomisarz.
Rosyjska propaganda. Tak kłamie się w kremlowskiej telewizji
Policja ustaliła, że za oszustwo odpowiada notowany wcześniej 31-letni kielczanin. Do zatrzymania podejrzanego doszło w środę na terenie miasta. W piątek Sąd Rejonowy w Kielcach zastosował wobec mężczyzny trzymiesięczny areszt. Grozi mu do 8 lat więzienia.
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski