Mieszkaniec Karpacza potknął się i spadł w przepaść?
Znaleziono zwłoki 43-letniego mieszkańca Karpacza (woj. dolnośląskie), który w niedzielę wyszedł w góry. Zwłoki, leżące w górskim potoku, znalazł przypadkowy turysta. Prawdopodobnie mężczyzna potknął się i spadł w przepaść w okolicach Sowiej Przełęczy.
10.06.2004 | aktual.: 10.06.2004 16:43
Jak powiedział Antoni Kieżuń, ratownik GOPR z Jeleniej Góry, obecnie trudno powiedzieć co się stało i co było przyczyną śmierci. Nie wiadomo też kiedy mężczyzna zmarł. "Podejrzewamy, ale tak na gorąco, że mężczyzna szedł czarnym szlakiem, potknął się i spadł w dół. Prawdopodobnie też uderzył się w głowę. Może o tym świadczyć ułożenie ciała, bowiem leży w potoku głową w dół oraz rany na głowie" - mówił Kieżuń. Dodał, że prawdopodobnie mężczyzna zmarł na miejscu.
Zaznaczył jednak, że 43-letni mieszkaniec Karpacza mógł zginąć w zupełnie inny sposób, ale szczegóły będą znane po sekcji zwłok. "Na miejscu pracuje policja i prokurator, oni badają okoliczności sprawy. Później my zniesiemy czarnym szlakiem zwłoki z gór" - mówił Kieżuń. Przyznał, że rejony te były wcześniej przeszukiwane przez rodzinę zmarłego, ale oni niczego nie zauważyli.
43-letni mieszkaniec Karpacza wyszedł z domu w niedzielę. Wybrał się do Czech na zakupy. Ostatni raz był widziany na granicy. Rodzina zaginięcie zgłosiła we wtorek. Od tego dnia mężczyzny poszukiwali goprowcy z psami, straż graniczna i rodzina.