PolskaMieszkanie z nadzieją na życie

Mieszkanie z nadzieją na życie

Kamil i Patryk, 10-letnie bliźniaki, które walczą z nieuleczalną chorobą, na tegoroczne święta Bożego Narodzenia będą mieć swój pokój - pierwszy w życiu własny kąt do zabawy i nauki. Dzięki interwencji "Gazety Nowosądeckiej", chłopcy wraz z rodzicami nie będą musieli już gnieździć się w ciasnej klitce. Dotąd, całym światem czteroosobowej rodziny, był niewielki pokoik z przyklejonym pomieszczeniem łączącym w sobie funkcje przedpokoju, kuchni i łazienki.

Mieszkanie z nadzieją na życie
Źródło zdjęć: © Gazeta Krakowska

21.12.2006 08:22

Wiceprezydent Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż podpisał decyzję o przydziale dla rodziny Wielądków większego mieszkania. W dwóch pokojach z dużą kuchnią będzie łatwiej walczyć o każdy następny rok życia Kamila i Patryka. Życie z mukowiscydozą jest pełne wyrzeczeń i cierpienia. Aby dzielnie je znosić, trzeba bardzo dużo wiary, że medycyna znajdzie lekarstwo na dziwną chorobę zatykającą płuca.

- Chłopcy są szczęśliwi. Będą mieć kącik tylko dla siebie. A ja cieszę się, że będziemy mogli stworzyć im bezpieczniejsze warunki. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy pomogli - mówi Marta Wielądek, mama bliźniaków. Kto pomagał? Pomagało wiele życzliwych osób. Ewa Arendt ze Stowarzyszenia Lokatorzy w Obronie Prawa tłumaczyła w ratuszu, że sprawę można załatwić pozytywnie przy odrobinie dobrej woli. Przez długie miesiące jej argumenty nie trafiały do urzędników.

Beata Kozieł - nauczycielka chłopców przychodziła do bliźniaków osobiście, żeby nie musieli chodzić do szkoły i wraz z panią Ewą walczyła o nowe mieszkanie dla nich. Dorota Hedwig - założycielka Stowarzyszenia na rzecz walki z mukowiscydozą służyła wiedzą i pomocą w terapii. - U Kamila i Patryka nie jest to lekka postać choroby. Trzeba niemal sterylnych warunków, aby zapewnić im bezpieczeństwo- mówi pani Dorota. To właśnie ona przyszła do naszej nowosądeckiej redakcji, aby opowiedzieć o dramatycznych warunkach, w jakich mieszkają chore dzieci.

- Powinny mieć jak najlepsze dzieciństwo, skoro nie wiadomo czy doczekają dorosłości. A im lepsze warunki, tym większe szanse na to, że doczekają - przekonywała. - Udało się załatwić tę sprawę zgodnie z prawem i zgodnie z oczekiwaniami państwa Wielądków - poinformował nas wiceprezydent Nowego Sącza Jerzy Gwiżdż. I podziękował za publikację, która wskazała problem do rozwiązania.

Iwona Kamieńska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)