Mieszkania za złotówkę jeszcze tylko przez dwa miesiące
Zaczął się nerwowy wyścig z czasem. Jeszcze tylko dwa miesiące obowiązuje krytykowana nowelizacja Ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, która pozwala wykupić mieszkanie na własność za przysłowiową złotówkę. Potem, zgodnie z orzeczeniem o niezgodności nowelizacji z prawem, najemcy na taki handicap liczyć już nie mogą.
09.11.2009 | aktual.: 10.11.2009 08:29
Spółdzielnie z jednej strony muszą wyprzedawać mieszkania za bezcen - z prawa do wykupu mieszkania w woj. śląskim skorzystało do dzisiaj ponad 50 tys. osób - ale z drugiej cieszą się z redukcji długów. Bo też składać podania o zmianę własności lokali mogą tylko ci najemcy, którzy mają czyste konto w spółdzielni. Liczba czynszowych dłużników w regionie zmalała niemal o połowę. Lokatorzy brali kredyty, byle spłacić swoje zobowiązania i skorzystać z możliwości przejęcia mieszkań. Są nawet takie spółdzielnie, w których problem zadłużenia prawie przestał istnieć, np. w bielskiej Spółdzielni Beskidzkiej. Inne spółdzielnie skuteczniej zaczęły ścigać dłużników i nie wahają się ani przed oddawaniem spraw do sądów, ani przed eksmisjami i sprzedażą odzyskanych lokali na wolnym rynku.
- Byłem zaskoczony, kiedy na tablicy ogłoszeń przeczytałem, że spółdzielnia ma do sprzedania mieszkanie odzyskane w wyniku postępowania windykacyjnego. To pierwszy taki przypadek od lat - mówi jeden z członków SM "Monolit" w Chorzowie. Ta mała spółdzielnia zdecydowała się zatrudnić firmę windykacyjną, by odzyskać dług. Większe spółdzielnie rozbudowały własne struktury windykacyjne. SM "Perspektywa" w Rudzie Śląskiej (powstała z czterech kopalnianych spółek)
jest tu rekordzistą. W ciągu 9 miesięcy br. rozwiązano 124 umowy o użytkowanie lokalu i wykonano 92 eksmisje do lokali socjalnych lub tymczasowych.
- Podpisaliśmy z miastem umowę na wynajem lokali socjalnych i przekazaliśmy je do dyspozycji ratusza. Dzięki temu mamy dokąd eksmitować dłużników. Problem płynności przestał istnieć, a nieuchronność kary powoduje, że nie opłaca się zalegać z płatnościami - mówi Krzysztof Skrzymowski, prezes "Perspektywy".
Są jednak w regionie miasta, w których brak jest mieszkań socjalnych, więc nie ma gdzie eksmitować dłużników. Tam zaległości sięgają dziesiątek milionów złotych. W Sosnowcu lokatorzy mieszkań komunalnych mają dług wobec gminy sięgający ponad 30 mln zł.
Spółdzielnie z windykacją
Masowy wykup mieszkań za symboliczne kwoty spowodował, że zarządy spółdzielni zaczęły baczniej przyglądać się swoim zasobom mieszkaniowym i kontrolować wpłaty swoich członków. Również bardziej rygorystycznie egzekwują zaległe należności. Nie wahają się zatrudniać firm windykacyjnych lub same rozwijają swoje działy egzekucyjne, żeby zmusić opornych spółdzielców do regulowania zobowiązań.
W stronę windykacji zewnętrznej poszła niespełna rok temu spółdzielnia "Monolit" z Chorzowa. Mimo przewlekłych procedur już udało jej się odzyskać mieszkanie po wyroku eksmisyjnym, a kolejnych kilka rodzin czeka na przeniesienie do lokali socjalnych. Z podobnej drogi skorzystały także spółdzielnie w Sosnowcu i Katowicach. Ale rekordzista na Śląsku w rankingu eksmisji - rudzka spółdzielnia "Perspektywa" - osiągnęła sukces w egzekwowaniu należności dzięki własnemu działowi windykacji i współpracy z miastem.
- Nieuchronność kary jest na tyle realna, że spółdzielcy starają się nie zalegać z opłatami. Ci, którzy z różnych przyczyn nie są w stanie podołać utrzymaniu mieszkania z wszystkimi wygodami, kierowani są do mieszkań socjalnych, aby nie powiększali swojego zadłużenia. Dzięki temu szybciej wychodzą z długów i mogą zacząć życie z czystym kontem - mówi Krzysztof Skrzymowski, prezes "Perspektywy".
W Rudzie Śląskiej - jako jednemu z nielicznych miast w województwie śląskim - udało się wprowadzić zasadę nieuchronności kary. Czas od zaprzestania płacenia czynszu do eksmisji skrócony został do roku.
- Z punktu widzenia psychologii właśnie nieuchronność kary powoduje, że ludzie żyją w pewnym reżimie samokontroli. Tam, gdzie łamanie zasad nie powoduje przykrych konsekwencji, liczba osób wyłamujących się z porządku prawnego czy społecznego rośnie lawinowo - mówi psycholog Mirosław Giza.
Przekonuje się o tym dotkliwie Sosnowiec. Dług rodzin mieszkających tam często w luksusowych warunkach i nie opłacających komornego, wzrósł wobec miasta do niebotycznych 30 mln zł. Jednak z braku wolnych mieszkań socjalnych wyroki eksmisyjne pozostają na papierze.
Rafał Mróz, zastępca dyrektora w Miejskim Zakładzie Zasobów Mieszkaniowych, powiedział nam, że miasto ma 1117 lokali socjalnych i wszystkie są zajęte.
- Wyroki eksmisyjne trafiły do kolejnych 700 rodzin, których nie ma dokąd wyprowadzić - usłyszeliśmy w MZZL.
Nie powiodła się próba zachęcenia prywatnych właścicieli kamienic do wynajmu mieszkań gminie, które mogłyby być zamienione na mieszkania socjalne. Co gorsza, gmina, która nie może zapewnić mieszkań socjalnych, zgodnie z przepisami musi płacić odszkodowania właścicielom, u których mieszkają lokatorzy z wyrokami eks- misyjnymi.
- To są setki, tysiące złotych rocznie wyjęte z budżetu - twierdzi Grzegorz Dąbrowski, rzecznik sosnowieckiego ratusza.
Sławomir Cichy
Dwie strony tego samego medalu
Ruda Śląska- działania na rzecz odzyskania należności od stycznia 2009 r.
467 rodzin zalegających z opłatami otrzymało pisma wzywające do uregulowania zaległości.
616 pozwów o zapłatę należności trafiło do sądów, jednocześnie uzyskano 434 sądowe nakazy zapłaty.
124 umowy o użytkowanie mieszkania rozwiązano.
92 eksmisje do lokali socjalnych i tymczasowych zostały skutecznie wykonane.
88 lokali socjalnych pozyskała gmina ze spółdzielni "Perspektywa".
Sosnowiec- wierzytelności trudne do odzyskania przez miasto.
27,385 mln zł wynoszą zaległości w opłatach za mieszkania.
90 proc. z nich jest przeterminowanych powyżej 5 miesięcy.
9 606 to liczba dłużników, którzy widnieją na listach wierzytelności.
2,99 zł wynosi stawka bazowa za metr kw. mieszkania komunalnego i jest najniższa w województwie.
3,905 mln zł to należności niewpłacone z tytułu najmu lokali użytkowych.