Mieszkańcy znowu dołożą pół miliona do hali Gdynia Arena
Mieszkańcy Gdyni po raz kolejny dołożą się do budżetu miejskiej hali sportowo-widowiskowej. Przeciwko decyzji magistratu burzy się opozycja, a dyrektor broni wyników finansowych obiektu.
21.08.2014 | aktual.: 24.08.2014 09:55
Miejska hala Gdynia Arena została wybudowana w 2008 roku. Na jej terenie mieszczą się boiska turniejowe do koszykówki, piłki ręcznej i siatkówki. Od niedawna dzięki wzmocnieniu oświetlenia w obiekcie można organizować również koncerty i rewie. Wszystko to w otoczeniu widowni mogącej pomieścić ponad 4 tysiące gości.
Hala została otwarta z wielką pompą, ale niestety do ponad trzech lat przynosi straty, a miasto musi do niej stale dokładać. Nie inaczej będzie w tym roku. Wniosek o udzielenie wsparcia finansowego został właśnie skierowany do urzędników pracujących w gdyńskim magistracie, ponieważ w budżecie placówki brakuje ponad 500 tysięcy złotych.
Sprawą zbulwersowana jest lokalna opozycja, która krytykowała zarówno pomysł budowy hali jak i jej późniejszego wsparcia finansowego przez miasto. Opozycyjni radni uważają, że obiekt powinien być samowystarczalny. 100 proc. jego wpływów powinno pochodzić z dochodów generowanych przez organizowane wydarzenia sportowe oraz kulturalne.
Marcin Horała, radny z ramienia PIS podkreśla, że instalacja nowego oświetlenia, w 2012 roku miała przyczynić się do polepszenia się kondycji finansowej obiektu. Doświetlenie sceny miało sprawić, że pokazy oraz rewie będą dużo bardziej widowiskowe, co przyciągnie więcej widzów oraz pozwoli na zwiększenie liczby organizowanych imprez. – W związku z kosztami instalacji nowych lamp miasto zdecydowało się dwa lata temu pomóc hali. Jak dzisiaj widać nie przyniosło to żadnego efektu – powiedział radny.
Zarzuty miejskich radnych spotkały się z odpowiedzią dyrektora placówki Mariusza Machnikowskiego, który stwierdził, że niezbilansowany budżet gdyńskiej hali jest efektem wydarzeń losowych, których nie dało się przewidzieć. - Gdyńskie zespoły koszykarskie nie zagrają w tym sezonie w Eurolidze, a w efekcie będzie 20 imprez sportowych mniej. Dla obiektu oznacza to straty rzędu 500 tysięcy złotych. Takiej kwoty nie da się odrobić z dnia na dzień - powiedział Mariusz Machnikowski.
W tym roku zmniejszono również dotację z budżetu miasta na utrzymanie hali o 300 tysięcy złotych. Tegoroczna subwencja wynosić będzie 1,15 miliona. Poza tym skończył się okres gwarancyjny hali i od początku 2014 roku wszystkie naprawy pokrywane są z budżetu placówki.
Braki w budżecie można byłoby pokryć poprzez komercjalizację nazwy obiektu, tak jak zrobili włodarze stadionu w Gdańsku Letnicy. Jednakże włodarze miasta nie chcą zgodzić się na takie rozwiązanie ze względów prestiżowych.