Mieszkańcy Płocka zmagają się z tym na co dzień. "To poważny problem"
Płock to nie tylko zoo, ulica Grodzka, czy pomnik Piłsudskiego. Liczące sobie ponad 125 tys. mieszkańców miasto zmaga się z problemami, których rozwiązanie obiecują kandydaci na prezydenta miasta. Czego mogą oczekiwać płocczanie?
W świetle kampanii wyborczej kandydaci przekrzykują się i licytują na rozwiązania. Jedni mówią o obwodnicy, inni o poprawie systemu edukacji, ale wszyscy są zgodni co do jednego: trzeba powstrzymać masowe wyjazdy mieszkańców Płocka oraz zapobiec wciąż rosnącemu bezrobociu.
- Tu w Płocku także świetnie widać, że taką prawdziwą energią dla miasta są jego mieszkańcy - oceniła rzeczniczka Porozumienia Ruchów Miejskich – Joanna Kusiak.
Z raportu jednak wynika, że bezrobocie w Płocku dotyka częściej kobiet niż mężczyzn - w połowie tego roku było to ok. 54,6 proc. ogólnej liczby osób bez pracy. Co czwarty niepracujący pozostaje bez pracy powyżej dwóch lat. Największą grupę długotrwale bezrobotnych stanowią osoby między 25. a 44. rokiem życia, a co czwarty długotrwale bezrobotny jest w wieku 35-44 lat - 26,6 proc. w porównaniu do 22,6 proc. w II kw. 2009 r. Wzrasta liczba osób niepracujących z wyższym wykształceniem - w czerwcu tego roku było to 1,1 tys. osób. A także osób, które z powodu braku zatrudnienia, wyjeżdżają za chlebem do innych miast lub za granicę.
Dyrektor Miejskiego Urzędu Pracy w Płocku przyznał, że jednym z nowych narzędzi do aktywizacji bezrobotnych jakimi dysponują urzędy pracy, są bony - stażowy i na zasiedlenie. - To fajne narzędzie. Niemniej jednak jest też problem, ponieważ taki staż może trwać sześć miesięcy, ale zatrudnienie po tym stażu musi być nie krótsze niż sześć miesięcy. A więc oprócz nowego narzędzia są też nowe wymagania - dodał Jarosław Kozłowski
Obecnemu prezydentowi miasta Andrzejowi Nowakowskiemu zarzuca się brak dialogu z mieszkańcami. Kontrkandydat i główny rywal zagrażający reelekcji dotychczasowej władzy Marek Owsik mówi, że "wystarczy już narzucania kosztownych inwestycji i wmawiania ludziom, że miasto to tylko budynki i ulice. Czas spojrzeć z perspektywy zwykłego człowieka i jego prawdziwych potrzeb".
Mieszkańcom nie podoba się również pomysł z utrzymywaniem za państwowe pieniądze Muzeum Żydów w Płocku, które rokrocznie pochłania 500 tys. złotych.
- „Za te pieniądze moglibyśmy wybudować wreszcie obwodnicę, dzięki której tiry z niebezpiecznymi substancjami, niosące zagrożenie dla całego miasta, nie przejeżdżałyby przez centrum Płocka” - piszą internauci
Obwodnica i kolej to główne tematy kampanii wyborczej wielu kandydatów.
- "Po zapoznaniu się z historią płockiej linii kolejowej wynika jednoznacznie, iż zaniedbania i błędy leżą po obu stronach, zarówno PKP jak i gminy Płock. Dlatego też apelujemy jako mieszkańcy: zróbmy to, co nie udało się wcześniej, wyprowadźmy ruch transportów niebezpiecznych z centrum miasta, zbudujmy wspólnie obwodnicę kolejową Płocka. Razem może się nam udać!" - pisze w swoim programie Arkadiusz Iwaniak.