Mieszanie w "cudownym paliwie"
Dawni współpracownicy Zbigniewa Tokarza,
wynalazcy i byłego wicestarosty bełchatowskiego, zamierzają podać
go do sądu za - jak twierdzą - przywłaszczenie technologii
przerabiania śmieci na paliwo. Na początku sierpnia niewiadowska
firma Tokarza "Technologie Ekologiczne" uruchomiła maszynę do
przetwarzania tworzyw sztucznych na komponent do produkcji paliwa.
Plastikowych odpadów powstaje w Polsce około 1,5 mln ton rocznie,
dlatego pomysł uznano za rewolucyjny. Zainteresowali się nim
Amerykanie i Japończycy" - pisze "Dziennik Łódzki".
Mamy pretensję do pana Tokarza, że wyniósł z naszej firmy tę technologię - stwierdza Stanisław Wojtasik, prezes "Ekosystemu" z Woli Krzysztoporskiej koło Piotrkowa. Długo pracowało nad nią wiele osób, pomysł konsultowaliśmy też z Politechniką Warszawską. Powołaliśmy Radę Naukową. Opracowanie technologii kosztowało olbrzymie pieniądze, które zainwestowaliśmy my, a nie pan Tokarz.
To są oszczerstwa i pomówienia - uznaje Dariusz Bilski, współpracownik Tokarza. Mamy dokumenty potwierdzające nasze racje.
Według "Dziennika Łódzkiego", szef "Ekosystemu" zamierza skierować sprawę na drogę sądową. Nasz prawnik formułuje już doniesienie do prokuratury, dotyczące działania na szkodę spółki. Chodzi o zawłaszczenie dorobku intelektualnego ludzi u nas pracujących i dokonanie przez pana Tokarza po cichu, na swoje nazwisko, zgłoszeń patentowych niektórych elementów urządzenia - mówi Stanisław Wojtasik. Innowacyjność technologii opracowanej w "Ekosystemie" potwierdzili m.in. dr Marek Stelmachowski z Katedry Systemów Inżynierii Środowiskowej Politechniki Łódzkiej, prof. Stanisław Gomuła z AGH w Krakowie i Jerzy Ziaja, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Recyklingu w Warszawie - podaje gazeta. (PAP)