"Mieliśmy w Europarlamencie święto Polski"
Przemówienie Donalda Tuska w Parlamencie Europejskim zostało bardzo dobrze przyjęte. Premier mówił o sprawach całej Europy, jej problemach i rozwiązaniach, a nie koncentrował się tylko na naszym regionie. To jest właśnie coś, czego się oczekuje od przywódcy kraju, który sprawuje prezydencję - pisze w "Fakcie" europosłanka Lena Kolarska-Bobińska.
07.07.2011 | aktual.: 07.07.2011 09:43
Premier mówił też o wartościach i przyszłości, a przecież w tej chwili to stanowi przedmiot dyskusji. Europejscy politycy trapią się, czy UE się nie rozpadnie, czy kryzysy jej nie rozsadzą. Donald Tusk powiedział wyraźnie, że potrzebujemy silnej i mocnej Europy. Wzmocnienie integracji ma być odpowiedzią na kryzys. Bardzo często słyszę to w Parlamencie Europejskim i dlatego wystąpienie trafiało w nastroje tu panujące. Zresztą silna Europa jest w interesie Polski.
Wczoraj mieliśmy w europarlamencie święto Polski: polski szef Parlamentu Europejskiego, polski premier, Polska kierująca pracami Unii. Szkoda, że niektórzy posłowie PiS niepotrzebnie mówili o sprawach czysto krajowych, niezrozumiałych dla obcokrajowców. Opozycja ma prawo do odmiennego zdania, ale niech nie koncentruje się na praniu polskich brudów w takim miejscu i w takim momencie. W europarlamencie zdarzają się debaty krajowe, ale nie w chwili, gdy wszystkie oczy zwrócone są na Polskę. I gdy mamy szansę z drugorzędnego gracza europejskiego stać się jednym z liderów Europy.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Prof. Legutko: Premier Tusk czaruje Europę