Mieli lecieć na Kanary, a wylądowali... w Turcji
Rodzina brytyjska, która miała lecieć na Wyspy Kanaryjskie, przez pomyłkę pracownika linii lotniczych trafiła do Turcji. W efekcie pechowi turyści musieli zapłacić za wizy tureckie 30 funtów i wrócić na lotnisko w Cardiff - informuje BBC.
Charles Coray, jego żona Tania i dziewięcioletnia córka Phoebe z Llanishen byli mocno zaskoczeni, gdy po lądowaniu stewardesa powiedziała "Witajcie w Turcji". Znaleźli się w Bodrum, ponieważ w niedzielę na lotnisku w Cardiff przy stanowisku linii Servisair dostali karty pokładowe na rejs do Turcji.
Pan Coray powiedział, że nie zauważyli tej pomyłki, ponieważ na kartach był tylko napis Bodrum, a nie było zaznaczone, że to w Turcji.
Biuro Podróży First Choice, które sprzedało rodzinie urlop all inclusive w pięciogwiazdkowym hotelu na Wyspach Kanaryjskich, w ramach zadośćuczynienia zaoferowało jej wycieczkę na Ibizę.