PolskaMiędzynarodówka Antyterrorystyczna

Międzynarodówka Antyterrorystyczna

Terroryści rozumieją wyłącznie język siły, a "terroryści" - wyłącznie język "siły".

Terrorystę najłatwiej odróżnić od "terrorysty" po tym, czy rozumie język "siły", czy też trzeba do niego przemówić językiem siły. Niestety, zarówno terroryści, jak "terroryści" chcą od nas w gruncie rzeczy przeważnie tego samego, czyli wszystkiego, co posiadamy. Dlatego negocjowanie z nimi nie ma żadnego sensu: można ich pokonać albo im ulec.

Terroryści z Al-Kaidy chcą nam od razu odebrać wszystko, co mamy, z życiem włącznie, choć pewnie w zamian za przyjęcie ich religii i wprzęgnięcie naszej cywilizacji w rydwan ich antycywilizacji, czyli w zamian za niewolniczą pracę dla nich, byliby skłonni podarować życie tym, którzy przystaną na te warunki.

Z kolei rosyjscy "terroryści" gazowi na starcie grożą nam zakręceniem kurka z gazem, co już wcześniej zaordynowali Białorusinom i Ukraińcom, chyba że szybko, grzecznie i najlepiej tanio odstąpimy im nasze gazociągi, tak aby mogli jeszcze skuteczniej używać swej broni gazowej przeciwko nam. Rosyjscy "terroryści" naftowi chcą dokładnie tego samego, czyli zapanować nad naszymi ropociągami i rafineriami, i dlatego już zorganizowali awarię rurociągu "Przyjaźń", czyli zakręcili dopływ ropy do kupowanej przez polski Orlen litewskiej rafinerii w Możejkach.

Natomiast "terroryści" historyczni z Niemiec, którzy przed tygodniem uroczyście otworzyli w Berlinie wystawę "Wymuszone drogi. Ucieczka i wypędzenie w Europie XX wieku" - ekspozycję pomyślaną jako pomost prowadzący wprost do Muzeum Wypędzonych, chcą za pomocą gigantycznej manipulacji sfalsyfikować naszą historię, czyli doprowadzić do zamienienia miejscami sprawców i ofiar II wojny światowej lub przynajmniej do dokooptowania Niemców do listy ofiar (vide: "Czyszczenie pamięci").

Od zawsze wiadomo, że próby porozumiewania się z terrorystami językiem bezsiły kończą się zwykle tak, jak ponawiane od lat przez Europejczyków próby obłaskawiania islamskich terrorystów - kolejnymi zamachami albo co najmniej próbami ich przeprowadzenia (vide: "Druga bitwa o Anglię"). Z kolei próby porozumiewania się z "terrorystami" językiem "bezsiły" kończą się zwykle tak, jak ponawiane od lat przez tychże samych Europejczyków próby obłaskawiania rosyjskich "terrorystów" gazowych - kolejnymi aktami gazowego szantażu, a po niedawnym podpisaniu przez Gazprom porozumienia z algierskim koncernem Sonatrach Rosjanie mogą uzależnić od kontrolowanego przez siebie gazu także południe Europy i doprowadzić do powstania europejskiego kartelu gazowego.

Na szczęście mamy wreszcie dla terrorystów i "terrorystów" serię naprawdę trafnych odpowiedzi - w jedynym języku, który zdają się rozumieć - języku siły i "siły". Takiej odpowiedzi udzieliły wreszcie w ubiegłym tygodniu angielskie, amerykańskie i pakistańskie służby specjalne Al-Kaidzie, aresztując jej kilkudziesięciu zabójców przed zamachem. Takiej odpowiedzi udziela "terrorystom" gazowym rząd Polski, przystępując do wzniesienia w Gdańsku gazoportu. Takiej odpowiedzi w imieniu Polski udziela "terrorystom" naftowym Orlen, finalizując zakup rafinerii w Możejkach oraz zabiegając o zakup terminalu naftowego w Wendawie na Łotwie i pakietu 49 proc. akcji Transpetrolu, firmy kontrolującej tranzyt ropy przez Słowację. Takiej odpowiedzi zdaje się udzielać im również Ryszard Krauze, który kupił w Kazachstanie pola naftowe o zasobach wystarczających Polsce na 13 lat. Takiej odpowiedzi udzielił też niemieckim "terrorystom" historycznym premier Kaczyński, udając się w dniu otwarcia przez szefa Bundestagu niemieckiej
wystawy fałszu historycznego do jednego z wielu rozsianych po Europie muzeów prawdy - do niemieckiego obozu zagłady Stutthof, gdzie Niemcy zamordowali 65 tys. ludzi.

Wszelako znacznie lepiej dla nas wszystkich byłoby, gdyby świadomość tego, że z terrorystami i "terrorystami" się nie negocjuje i nie dyskutuje, była jeszcze powszechniejsza. Z Międzynarodówką Terrorystyczną wygrać może bowiem tylko silna Międzynarodówka Antyterrorystyczna. I dopiero po pokonaniu terrorystów oraz "terrorystów" 100 tys. polskich milionerów, w tym najbogatsi polscy politycy (vide: "50 najbogatszych polskich polityków"), będzie się mogło bez przeszkód nadal bogacić.

Piotr Gabryel

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)