Mickiewicz? To taki bokser
Nauczyciele polskiego krytykują ustne
egzaminy, które według nich umożliwiają uczniom lenistwo i
oszustwa - czytamy w "Rzeczpospolitej". Kryteria oceny są tak skonstruowane, że uczeń bezkarnie może napisać, że Mickiewicz to bokser.
08.04.2006 | aktual.: 08.04.2006 07:49
Poloniści przygotowują projekt zmian. Założyli w Krakowie Stowarzyszenie Innowatorów Edukacyjnych. To nie bunt. Chcemy tylko korzystać z praw obywatelskich i wprowadzać zmiany na lepsze - tłumaczy prezes SIE z Krakowa Katarzyna Miezian.
Co krytykują poloniści? Według nich szwankuje sposób oceniania, bo na egzaminie pisemnym promuje słabszych uczniów. Zdaniem nauczycieli większość punktów uczeń może zdobyć za banały. A że zdolni uczniowie banałów nie piszą, są przez system krzywdzeni.
Np. jeśli uczeń napisze, że Mickiewicz to znany bokser i najsłynniejszy polski poeta romantyczny, dostanie jeden punkt. Podobnie jak kolega, który w tej odpowiedzi nie popełni błędu. Można też bezkarnie twierdzić, że Kochanowski napisał "Potop" i "Kubusia Puchatka" albo że Cezary Baryka przyjaźnił się z Januszem Gajosem - nauczyciele wyliczają przykłady absurdów z prac maturalnych.
Jak to możliwe? Na egzaminie liczą się tylko poprawne stwierdzenia. Za błędne nie można odjąć punktów - mówi polonistka z VIII LO w Krakowie Renata Jarosz.
Kolejnym elementem egzaminu dojrzałości z języka polskiego, który zdaniem nauczycieli trzeba zmienić, jest prezentacja ustna. Pedagodzy wiedzą, że można ją kupić za kilkaset złotych. Dziś prace piszą studenci, zeszłoroczni maturzyści, a nawet poloniści - pisze "Rzeczpospolita". (PAP)
Więcej: *Rzeczpospolita - Niech Mickiewicz nie będzie bokseremRzeczpospolita - Niech Mickiewicz nie będzie bokserem*