Michnik zasłonił się tajemnicą dziennikarską
Redaktor naczelny "Gazety Wyborczej" Adam Michnik zasłonił się tajemnicą dziennikarską i nie odpowiedział na jedno z pytań Sądu Okręgowego w Warszawie, przed którym zeznaje jako świadek w procesie Lwa Rywina.
Sąd zapytał Michnika, jakie ustalenia zapadły w Agorze wobec propozycji Rywina. Świadek odparł, że uważa, iż od konfrontacji u premiera 22 lipca 2002 r. trwało już śledztwo dziennikarskie "Gazety Wyborczej" i wszelkie rozmowy jakie prowadził, są objęte tajemnicą dziennikarską. Rywin przyjął to z ironicznym uśmieszkiem.
Odpowiadając na pytanie Sądu, czy nadal uważa, że nie ma związku między pracami nad nowelizacją ustawy o rtv a korupcyjną ofertą Lwa Rywina, Michnik wskazał na powiązania Rywina z Kwiatkowskim, Czarzastym i Aleksandrą Jakubowską oraz zeznał, że odniósł wrażenie, iż Kwiatkowski i Czarzasty kłamali przed komisją śledczą. "To jest mowa ich ciała" - powiedział.
Michnik dodał, że nagrał potajemnie swą słynną rozmowę Rywinem po to, żeby "nic potem nie pokręcić". Podkreślił, że magnetofon ma lepszą pamięć niż najlepszy ze świadków.